Historie Kryminalne - blog kryminalny (+ filmy)
  • Historie Kryminalne
  • Kontakt
  • regulamin konkursu
  • Historie Kryminalne
  • Kontakt
  • regulamin konkursu

Kaspar Hauser- Sierota Europy (Historie Kryminalne #14)

10/25/2019

0 Comments

 
Ciekawe sprawy kryminalne
Historia, którą Wam dzisiaj opowiem rozpoczyna się 26 maja 1828 r. w Norymberdze. W tym dniu w Niemczech przypadały Zielone Świątki, z tego względu ulice miasta były prawie puste.  Między czwartą a piątą po południu szewc Georg Weickmann, mieszkający na Placu Łojowym znajdującym się na Starym Mieście w południowej Norymberdze, zauważył dziwnego chłopca w wieku od piętnastu do osiemnastu lat. Chłopiec ubrany był w chłopską odzież i zachowywał się dość nietypowo. Wydawał się być zdezorientowany a idąc zataczał się jak ktoś pod wpływem alkoholu.  Szewc przypuszczał, że chłopiec może być chory, podszedł więc do niego i zapytał czy nie potrzebuje pomocy.  Chłopak nie odpowiedział, wydawał z siebie jedynie niezrozumiałe jęki. Na widok szewca wyciągnął jednak z kieszeni kopertę, którą wręczył mężczyźnie. Koperta zaadresowana była do “Kapitana Czwartego szwadronu, Szóstego Regimentu Kawalerii Lekkiej w Norymberdze”. Zaintrygowany szewc udał się z chłopcem do Wieży Strażniczej przed Nową Bramą, aby dowiedzieć się, gdzie mieszka rzeczony kapitan a następnie niezwłocznie podążył pod wskazany adres. Przez całą drogę do domu kapitana chłopak szedł bardzo chwiejnym, nierównym krokiem. Szewc musiał go podtrzymywać.     Kiedy obaj dotarli na miejsce, okazało się, że kapitana nie ma w domu. Poproszono ich więc, aby poczekali na jego powrót. Służący poczęstował gości jedzeniem i piciem. Pomimo tego, że na stole znajdowały się różnego rodzaju potrawy i napoje (z mięsem i piwem włącznie) chłopiec rzucił się łapczywie jedynie na ciemny chleb oraz czystą wodę. Jedząc nie używał sztućców, jadł jedynie przy pomocy palców. Cały czas sprawiał wrażenie mocno przestraszonego.  Do tego co jakiś czas płakał, pokazując na swoje stopy, tak jakby sprawiały mu one duży ból. Służący i szewc próbowali nawiązać rozmowę z dziwnym przybyszem, ale jedyne zrozumiałe odpowiedzi jakie uzyskiwali to “Chcę być żołnierzem jak tata”, “nie wiem” i powtarzane słowo “koń”.  Ponieważ kapitan dość długo nie wracał, służący zdecydował się odprowadzić chłopaka do stajni, gdzie ten natychmiast zasnął.  Gdy Kapitan Wessening (bo tak nazywał się właściciel domu) powrócił i opowiedziano mu o dziwnym odkryciu w centrum miasta, zażądał on natychmiastowego spotkania z chłopcem. Zaprowadzono więc kapitana do stajni i obudzono chłopaka, co okazało się dość trudnym przedsięwzięciem. Gdy chłopiec w końcu się obudził i zobaczył kapitana, zaczął zachowywać się zupełnie inaczej niż dotychczas. Wydawał się być bardzo podekscytowany widokiem człowieka w mundurze. Kapitan jednak nie miał pojęcia kim może być ten chłopiec oraz dlaczego posiadał on list zaadresowany właśnie do niego. Gdy otworzono kopertę, okazało się, że zawiera ona dwa listy.  Pierwszy datowany był na 1812 rok. Z jego treści można było przypuszczać, że jego autorką była matka chłopca. Informowała ona w nim, że chłopiec urodził się 30 kwietnia 1812 roku a po narodzinach został ochrzczony. Jego ojcem miał być żołnierzem w szóstym regimencie kawalerii, który w chwili pisania listu już nie żył. Matka prosiła adresata listu o zaopiekowanie się chłopcem, ponieważ sama nie miała możliwości utrzymania go. Autorem drugiego listu była prawdopodobnie osoba, która na prośbę matki wzięła chłopca pod swoja pieczę. List datowany był na 1828 rok i adresowany właśnie do kapitana Wesseniga. Autor informował w nim, że wziął chłopca pod swoją opiekę w dniu 7 października 1812 roku, ale ponieważ jest biednym robotnikiem i posiada dziesięcioro własnych dzieci, nie ma obecnie możliwości opiekowania się nim dalej. Pisał też, że chłopiec do tej pory wychowywał się w ciasnym, zamkniętym pomieszczeniu i nie wiedział nic ani o swojej rodzinie ani o świecie zewnętrznym. Wspominał, że gdyby rodzice chłopca żyli, to mógłby on mieć szansę na dobre wykształcenie, ponieważ był pojętnym uczniem i nauczył się już czytać i pisać. List kończył się słowami: “jeśli nie będziesz mógł się nim zaopiekować- zabij go”. Co ciekawe, gdy bliżej przyjrzano się obu listom odkryto, że zostały one napisane prawdopodobnie przez tę samą osobę, tym samym atramentem i na tym samym papierze.  
  Kapitan był mocno zaintrygowany całą sytuacją i próbował uzyskać więcej informacji przepytując chłopca, jednak gdy przesłuchanie nic nie dało, poirytowany postanowił przekazać go policji.  Policjanci próbowali sami przesłuchać chłopca, ale ten na każde odpowiadał tyko “nie wiem” lub “zabierz mnie do domu”.  Jeden z policjantów wpadł na pomysł, aby dać mu pióro, atrament i papier i kazać mu pisać. Ku zaskoczeniu wszystkich chłopak napisał na kartce, dużymi literami dwa słowa: Kaspar Hauser. Od razu wysnuto wniosek, że jest to imię i nazwisko dziecka.  


Kaspar Hauser historie kryminalne
 Policjanci nie mogąc wydobyć od chłopca więcej informacji zaczęli mu się bacznie przyglądać. Kaspar miał około 145 cm wzrostu, jasnobrązowe kręcone włosy i był dość krępej budowy. Jego skóra była bardzo jasna i delikatna, co sugerowało, że nie była wystawiana na działanie promieni słonecznych. Dłonie były drobne a ich skóra była miękka, co świadczyło o tym, że chłopiec nie miał w zwyczaju pracować fizycznie. Nogi z kolei pokryte były krwawiącymi pęcherzami, tak jakby nie były przyzwyczajone do noszenia butów. Według niektórych źródeł na prawym ramieniu chłopca widoczny był ślad po szczepieniu, prawdopodobnie sugerujący pochodzenie wyższej klasy, w tamtych czasach szczepienia były bowiem przywilejem bogatych. Chłopak miał na sobie okrągły filcowy chłopski kapelusz, stare półbuty na wysokim obcasie, każdy z innej pary, czarny jedwabny szal, lnianą kamizelkę i szare spodnie. Całe ubranie było w bardzo kiepskim stanie. W kieszeni nosił biało-czerwoną chusteczkę w kratkę z haftowanymi na czerwono inicjałami KH oraz drukowane teksty religijne, w tym podręcznik duchowy zatytułowany „Sztuka zastępowania straconego czasu i lat źle spędzonych”, co biorąc pod uwagę sytuację życiową chłopca, było dość cyniczne.  
  Po przesłuchaniu i przeszukaniu chłopaka zamknięto go początkowo w wieży strażniczej a po jakimś czasie zamieszkał on razem z rodziną jednego ze strażników więziennych, który miał na zlecenie przełożonych bacznie obserwować jego zachowanie. Sądzono bowiem, że Kaspar może być po prostu oszustem, który próbuje poprzez intrygujące zachowanie wyłudzić pieniądze na swoje utrzymanie. Jednak to, co później zeznał strażnik, wprawiło wszystkich w osłupienie. Twierdził on bowiem, że Kaspar całymi godzinami siedział w jednym miejscu nie poruszając nawet kończynami ani nie wydając z siebie żadnych dźwięków.  Strażnik odnosił przy tym wrażenie, że chłopiec nie odczuwał przy tym dyskomfortu. Gdy się poruszał, robił to bardzo niepewnie, jak gdyby dopiero uczył się chodzić. Widać było, że lepiej czuje się w ciemności i że potrafi bardzo dobrze poruszać się w otoczeniu bez użycia światła. Jego dieta składała się prawie wyłącznie z chleba i wody, nie chciał jeść nic innego. Nie odczuwał też żadnego skrępowania podczas załatwiania potrzeb fizjologicznych czy też rozbierania się w obecności innych osób. Do tego sprawiał wrażenie zupełnie nieobytego ze światem, rzeczy dla innych oczywiste dla niego był czymś zupełnie nowym.  Pewnego dnia np., poparzył rękę próbując dotknąć płomienia świecy. Gdy zobaczył lustro- próbował znaleźć osobę, która według niego kryła się za nim. Wszystkie napotkane zwierzęta nazywał końmi, tak jakby zupełnie nie odróżniał ich gatunków. Miał też problem z odróżnianiem żywych zwierząt od zabawek i sądził, że rośliny odczuwają podobnie jak ludzie czy zwierzęta. Przeraził się np. gdy syn strażnika kopnął w drzewo, ponieważ sądził, że chłopiec sprawia tym ból roślinie. Jeśli chodzi o zachowanie chłopca wobec innych ludzi, to był on zawsze bardzo delikatny i grzeczny. Z tego względu jedenastoletni syn i trzyletnia córka strażnika dość szybko się z nim zaprzyjaźnili.  Próbowali nauczyć go alfabetu, rysowania a także porozumiewania się słowami.   
  Wieści o chłopcu dość szybko rozeszły się po mieście. Każdy chciał zobaczyć na własne oczy dziwnego przybysza. Gdy ludzie spostrzegli, że jednym z jego ulubionych słów jest “koń”, kupili mu kilkanaście zabawek w kształcie koni, do których chłopiec bardzo się przywiązał i potrafił się nimi bawić godzinami.  
  Stanem zdrowia chłopca zajął się miejscowy lekarz sądowy. Po zbadaniu wyjątkowego pacjenta stwierdził, że stawy kolanowe chłopaka są zdeformowane, prawdopodobnie przez długotrwałe siedzenie bez ruchu z wyciągniętymi przed siebie nogami. Właśnie to powodowało problemy z chodzeniem.  Lekarz stwierdził też, że chłopiec nie jest upośledzony umysłowo a prawdopodobnie jest tzw. “dzikim dzieckiem”, czyli dzieckiem wychowywanym bez kontaktu z innymi ludźmi i światem zewnętrznym. 
   Po jakimś czasie Kaspar nauczył się większej ilości słów, których potrafił logicznie użyć. Można się więc z nim było porozumieć i wreszcie wypytać o jego wcześniejsze życie. Chłopiec twierdził, że odkąd pamięta, mieszkał w ciemnej przestrzeni, którą nazywał klatką. Miała ona około 2 metry długości, 120 cm szerokości i wysokość zaledwie 1,5 metra. W pomieszczeniu nie było okien i cały czas panowała w nim ciemność. Jego wyposażenie stanowiło jedynie posłanie ze słomy oraz wełniany koc a także wiadro, do którego się wypróżniał. Drzwi do pomieszczenia były zawsze zamknięte. Otwierały się jedynie w momencie, gdy chłopca odwiedzał jego opiekun, który robił to jedynie po to, by dać mu do jedzenia kawałek chleba i wodę do picia oraz opróżnić wiadro z nieczystościami. Osoba ta była zawsze zamaskowana i kazała chłopcu za każdym razem odwracać się tyłem, tak by nie mógł on spojrzeć na swojego opiekuna. Czasami woda, która dostawał do picia miała dziwny smak. Po jej wypiciu chłopiec zasypiał i budził się umyty, przebrany w czyste ciuchy, czasami też z obciętymi paznokciami czy włosami. Przypuszczano, że podawano chłopcu wodę z opium. Aby to sprawdzić podano Kasparowi do spróbowania właśnie taka mieszankę a chłopiec potwierdził, że smakuje ona bardzo podobnie do tej, którą otrzymywał będąc w klatce. W czasie niewoli, w momencie, gdy chłopiec przebywał sam, najczęściej siedział pod ścianą z wyciągniętymi przed siebie nogami. Dostał też od swojego opiekuna kilka zabawek, w tym dwa drewniane koniki, drewnianego psa i kilka kolorowych wstążek. Kaspar nie przypominał sobie, by będąc w niewoli kiedykolwiek był chory. Z reguły nie odczuwał tez bólu. Wyjątkiem był dzień, w którym został uderzony kijem przez opiekuna, ponieważ zachowywał się zbyt głośno. Kaspar nie wiedział w którym momencie panuje dzień, a kiedy noc, nie używał też zegarka, dlatego też nie miał poczucia czasu. Nie potrafił powiedzieć czy w zamknięciu spędził tygodnie, miesiące czy lata.  Mimo to chłopiec twierdził, że nigdy nie czuł się w swojej klatce nieszczęśliwy.  
  Pewnego dnia mężczyzna opiekujący się chłopcem dał mu kilka książek i powiedział, że musi nauczyć się czytać i pisać, aby mógł trafić do swojego ojca i zostać tak jak on- żołnierzem. Mężczyzna nauczył chłopca jak napisać swoje nazwisko oraz jak powiedzieć “chcę być żołnierzem tak jak ojciec”.  Pewnej nocy mężczyzna wyniósł chłopca z klatki mówiąc, że zabierze go do ojca. Gdy chłopiec znalazł się na zewnątrz i zobaczył świat zewnętrzny, zemdlał z nadmiaru wrażeń lub być może stracił przytomność z powodu podanego mu ponownie opium. W trakcie podróży trwającej prawdopodobnie 3 dni mężczyzna starał się nauczyć chłopca jak najlepiej chodzić, ubrał go też w inne ciuchy, w tym buty których chłopiec nigdy wcześniej nie nosił. Idąc, Kaspra miał patrzeć tylko na ziemię, tak by nie potykać się i nie upaść. Skupiając się na prawidłowym chodzeniu chłopiec nie zwracał uwagi na szczegóły otoczenia w czasie podróży. Nie potrafił określić, czy przechodził obok jakichś charakterystycznych budynków czy też charakterystycznych elementów krajobrazu. W końcu w pobliżu Norymbergi mężczyzna wręczył chłopcu kopertę i kazał mu iść w kierunku “wielkiej wioski” twierdząc, że tam właśnie spotka on swojego ojca. Kaspar wszedł więc samotnie do miasta i wreszcie dotarł do placu, gdzie spotkał szewca. Reszta historii była już znana. 
 Historia, którą opowiedział Kaspar, wzbudziła niedowierzanie niektórych osób. Powątpiewano, by ktokolwiek był w stanie przeżyć kilka czy też kilkanaście lat jedynie o chlebie i wodzie, oraz by przez ten cały czas chłopak nie był w stanie dostrzec, jak wygląda jego opiekun. Sprawę Kaspara nagłośniono w całym mieście i jego okolicy, mając nadzieję, że odnajdzie się ktoś, kto będzie znał jego prawdziwą tożsamość lub tożsamość osoby, która go przetrzymywała.  Przeszukiwano tez okolice miasta próbując odnaleźć klatkę, w której chłopiec mieszkał przez tak długi czas. Wszystko bezskutecznie. Jedynym efektem było to, że zainteresowanie opinii publicznej chłopcem wzrosło jeszcze bardziej a mnóstwo ludzi każdego dnia starało się go zobaczyć lub z nim porozmawiać. Wśród odwiedzających, którzy przybyli zobaczyć Kaspara, był słynny sędzia i kryminolog Anselm Ritter von Feuerbach. Odwiedził go 11 czerwca 1828 r. Sędzia obserwując Kaspara zauważył jego zamiłowanie do jasnych i błyszczących przedmiotów, zwłaszcza kobiecych ubrań i mundurów żołnierzy, a także jego wrażliwość na światło. Von Feuerbach zaobserwował również, że twarz chłopca sprawiała wrażenie maski, nie było na niej widać emocji a jego wzrok utkwiony był często tępo w przestrzeń. Jedynym wyrazem twarzy, który można było czasem zauważyć, był delikatny uśmiech.  W tym czasie Kaspar mógł się tylko z trudem porozumiewać i zawsze mówił o sobie w trzeciej osobie - np. „Kaspar bardzo dobry”. Również do innych osób zwracał się w trzeciej osobie, np. „panie pułkowniku”, zamiast „ty”. Sędzia widział, że sytuacja w jakiej znalazł się chłopiec nie jest dla niego dobra. Dom strażnika więziennego, w którym przebywał, odwiedzało mnóstwo osób, które chciały zobaczyć chłopaka, co wprawiało go w niepokój i smutek. Z tego względu sędzia zadecydował, że należy przekazać chłopca pod opiekę kogoś, kto będzie mógł się nim odpowiednio zająć. Zdecydowano się powierzyć Kaspara opiece filozofa, profesora uniwersyteckiego- Georga Friedricha Daumera. Chłopiec zamieszkał w jego domu 18 lipca 1828 roku.  
  W sierpniu 1828 r. Kaspar zdołał już nieco przystosować się do życia w społeczeństwie. Potrafił opisywać własne odczucia, odróżniał istoty żywe od rzeczy nieożywionych. Pod opieką Daumera Kaspar stał się zdrowym, inteligentnym i pod wieloma względami normalnym młodym mężczyzną, który szybko nauczył się języka niemieckiego, choć zawsze mówił nim z dziwnym akcentem. Przypuszczano, że Kaspar pamięta język, a nie uczy się go po raz pierwszy, więc prawdopodobnie musiał zostać uwięziony gdzieś w wieku od dwóch do czterech lat. Rozwijał też poczucie humoru, pisał listy i eseje, opanował sztukę jazdy na koniu, która stała się jedną z jego ulubionych rozrywek.  Stopniowo przekonywał się też do innych prócz chleba potraw.  Mimo tych pozytywnych zmian, Kaspar miał też problemy, z którymi nie radził sobie mimo socjalizacji i poznawania go ze światem zewnętrznym. Wynikało to przede wszystkim z przewrażliwionych zmysłów chłopca, które w czasie przetrzymywania w ciasnym, ciemnym i cichym pomieszczeniu znacznie się wyostrzyły. Kaspar miał przez to problem z tolerowaniem głośnych dźwięków, jasnego światła czy też intensywnych zapachów.  
  Historia Kaspara nabierała coraz większego rozgłosu. Odwiedzany był przez licznych lekarzy, prawników, urzędników państwowych a wiele gazet opisywało jego przeżycia na swoich łamach. Historia ta dotarła do wielu krajów Europy, dlatego też Kasparowi nadano po pewnym czasie przydomek “Sieroty Europy”.  Coraz więcej osób na całym kontynencie zadawało sobie pytanie skąd naprawdę pochodzi ten chłopiec. Dla niektórych jego inteligencja oraz zdolność szybkiego uczenia się wykluczały chłopskie pochodzenie. Pojawiły się spekulacje, że może on być spokrewniony z jakimś wysoko postawionym rodem niemieckim i że został odizolowany od społeczeństwa by ukryć przed opinią publiczną fakt jego istnienia. Być może był dzieckiem z nieprawego łoża, którego istnienie mogło przynieść hańbę rodzinie. Niektórzy sądzili nawet, że może on być spokrewniony z rodziną Wielkiego Księcia Badenii a ukryty został po to, by nie mógł dochodzić swych praw do tronu.      
Kaspar Hauser historie kryminalne

   Sytuacja polityczna w tamtejszych czasach rzeczywiście skłaniała do refleksji. Wielki książę Badenii, Karol Ludwik Badeński oraz jego małżonka- Stefania- adoptowana córka Napoleona Bonaparte- mieli oficjalnie sześcioro dzieci: 4 córki oraz dwóch synów. Jeden z nich urodził się w 1816 roku i zmarł zaraz po swoich pierwszych urodzinach. Starszy syn urodził się we wrześniu 1812 roku (czyli pół roku po narodzinach Kaspara, jeśli wierzyć informacjom zawarty w liście, który chłopiec miał przy sobie). Zmarł z kolei zaledwie miesiąc później, czyli w październiku 1812 roku. Pamiętamy, że właśnie wtedy Kaspar miał zostać oddany pod opiekę obcej osoby. Ponieważ Karol Ludwik nie miał żyjącego męskiego potomstwa, po jego śmierci w 1818 roku, tron objął jego wuj, brat ojca, Ludwik I Badeński. Gdyby Kaspar był synem nieżyjącego księcia, to jemu należałoby się prawo do tronu Badenii. Historia spisku mającego na celu zdobycie tronu i obejmującego upozorowanie śmierci małego księcia oraz ukrywanie go przed światem przez wiele lat wydawała się wielu osobom dosyć naciągana, ale po wydarzeniach, które miały miejsce w dniu 17 października 1829 roku, nawet osoby negujące te teorie zaczęły się nad nimi poważniej zastanawiać.   

    W tym dniu, w czasie, gdy opiekun chłopca udał się na spacer, nieznany zamaskowany mężczyzna wdarł się do domu Daumera. Korzystając z tego, że Kasper przebywał w tym czasie w jednym z pomieszczeń sam, zaatakował go tasakiem raniąc go w głowę. Chłopakowi udało się uciec i ukryć w piwnicy, gdzie po chwili stracił przytomność. Nieprzytomnego odnaleziono jakiś czas później. Natychmiast udzielono mu pomocy i na szczęście udało się uratować jego życie, ale chłopak dość długo dochodził do siebie po tym ataku. Gdy tylko odzyskał przytomność, opowiedział policji o całym zdarzeniu. Twierdził, że został zaatakowany przez zamaskowanego mężczyznę noszącego czarny kapelusz. Głos mężczyzny przypominał głos osoby, która przetrzymywała chłopca w zamknięciu. Osoba ta miała powiedzieć przed atakiem “musisz zginąć zanim opuścisz Norymbergę”. Atak zbiegł się z publikacją autobiografii Kaspara, która wprawdzie nie ujawniała żadnych szczegółów pochodzenia chłopca, ale mnóstwo osób miało nadzieję, że autor opisze w książce skrywane dotąd tajemnice, więc mogło być tak, że ktoś faktycznie zaczął obawiać się ujawnienia prawdziwej tożsamości chłopaka. Po całym zdarzeniu Kaspara umieszczono w tajnym miejscu, pod ochroną policji, aby uniemożliwić dalsze ataki. Ponieważ nikt nie był świadkiem napadu, niektórzy sugerowali, że Kaspar jest zwykłym oszustem i ranił się sam, aby uwiarygodnić swoją historię.  
Udało się jednak uzyskać zeznania ludzi, którzy twierdzili, że w dniu ataku widzieli mężczyznę w czarnym kapeluszu z czarnym szalem owiniętym wokół szyi i twarzy, myjącego ręce w rynnie z wodą niedaleko domu Daumera. Jakaś kobieta z kolei w 4 dni po ataku została zaczepiona przez podobnego mężczyznę u bram Norymbergi. Mężczyzna zapytał ją zniecierpliwionym głosem o stan Kaspara, a gdy uzyskał odpowiedź- szybko odszedł.  
Kaspar Hauser historie kryminalne

   Po dwóch latach od ataku na Kaspara na tronie badeńskim nastąpiła kolejna zmiana. W 1830 roku po śmierci Ludwika I Badeńskiego, który nie posiadał dzieci, tron objął Leopold Badeński. Otóż zarówno poprzedni władca, Karol Ludwik Badeński oraz jego wuj, Ludwik I Badeński, pochodzili z rodu mającego prawa do tronu. Pierwszy był wnukiem a drugi synem Karola Fryderyka Badeńskiego oraz księżniczki Karoliny.  Leopold z kolei był bratem przyrodnim zmarłego niedawno władcy, Ludwika I Badeńskiego. Jego ojcem był również Karol Fryderyk Badeński, ale matką była druga żona Karola Fryderyka, Ludwika, która pochodziła z rodziny niżej postawionej, dlatego jej dzieci z założenia nie miały prawa do tronu. W sytuacji jednak, gdy wszyscy męscy potomkowie prawowitego rodu zmarli, zadecydowano, że dzieci Karola Fryderyka, również te pochodzące z małżeństwa z niżej postawioną kobieta, mogą przejąć władzę. Leopold Badeński został więc wielkim księciem Badenii, ale oczywiste było, że jeśli pojawiłby się jakikolwiek męski potomek prawowitego rodu, to właśnie on miałby prawo do tronu.  
  Jak wspominałam, przez jakiś czas po ataku Kaspar mieszkał w tajnym, wyznaczonym przez Radę Miasta Norymberga miejscu, korzystając z ochrony policji. Po kilku latach koszty utrzymania i ochrony chłopaka zaczęły jednak doskwierać urzędnikom. Gdy więc na horyzoncie pojawił się angielski szlachcic, Lord Stanhope, zainteresowany adopcją Kaspara, nikt nie protestował. Lord Stanhope pochodził z Anglii, ale miał powiązania z rodziną Badeńską. Był on dosyć ekscentryczną postacią. Okazywał Kasparowi ogromne zainteresowanie, obsypywał go prezentami i opowiadał mu o jego prawdopodobnych związkach z rodziną książęcą. Obiecywał, że adoptuje chłopaka a następnie zamieszkają razem w Anglii, jednak nigdy do tego nie doszło. Lord przez jakiś czas podróżował z Kasparem po Europie, wprowadzając go na dwory różnych królestw i księstewek. Wzbudziło to niezadowolenie rodziny badeńskiej, która zagroziła wszczęciem postępowania sądowego, jeśli ich nazwisko będzie publicznie wiązane z Kasparem Hauserem. Sytuacja wprowadziła sporo napięcia w stosunki pomiędzy Kasparem a Lordem Stanhopem i ostatecznie w 1833 roku Lord zwrócił się z wnioskiem o umieszczenie chłopaka pod opieka swojego przyjaciela, dra Meyera, w miejscowości Ansbach, około 40 km od Norymbergi, na co Rada Miasta wyraziła zgodę.  
   Kaspar nie czuł się dobrze pod opieką dra Mayera. Opiekun traktował go surowo i był wobec niego bardzo wymagający. Próbował nauczyć Kaspara m.in. łaciny czy też historii, a gdy nauka nie przynosiła pożądanych efektów, dr Mayer krzyczał na niego, a publicznie twierdził, że wszystkie zachwyty nad Kasprem mówiące o tym, jakoby miał on być bardzo inteligentny i szybko się uczyć, były mocno przesadzone. Powątpiewał też w to, czy historia opowiedziana przez Kaspara jest w ogóle prawdziwa. Do tego dr Mayer był bardzo religijny i niejako wymusił na Kasparze przyjęcie chrztu a następnie przestrzeganie zasad wiary chrześcijańskiej. Po kilku miesiącach takiego traktowania Kaspar wydawał się coraz bardziej przygnębiony i zamknięty w sobie. Niektórzy twierdzą, że zachowanie chłopaka w tych dniach było pewnego rodzaju zapowiedzą tragicznych wydarzeń, które miały miejsce niedługi czas później. Może Kaspar przeczuwał, że wydarzy się coś złego? Może sam zaplanował późniejsze wydarzenia?  
   14 grudnia 1833 roku po obiedzie Kaspar udał się do swojego pastora. W trakcie wizyty wspomniał, że ma zamiar spotkać się po południu z młodą kobietą. Po tej rozmowie chłopak udał się do parku. Po niedługim czasie wszedł do domu Mayera zataczając się. Oparł się o ścianę po czym wymówił z trudem kilka słów: mężczyzna, ukłuć, nóż, park, torba na listy, idźcie szybko. Następnie upadł w kałuży krwi na podłogę. Okazało się, że w klatce piersiowej tkwi jeszcze nóż, który przebił jego lewe płuco. W ciągu kolejnych dni próbowano ratować chłopaka i jednocześnie dowiedzieć się, co mu się przytrafiło. Udało się wydobyć od niego informację, że został w parku zaczepiony przez nieznanego mu mężczyznę, który obiecał przekazać informacje o jego matce, jeśli Kaspar pójdzie z nim w do parku miejskiego. Mężczyzna był wysoki, brodaty, ubrany w czarną pelerynę. Gdy obaj dotarli na miejsce, mężczyzna wręczył Kasparowi torbę twierdząc, że zawiera ona listy z informacjami, które chłopak chciał poznać. Gdy chłopak zaglądał do środka, mężczyzna ugodził go nożem a następnie uciekł. Kaspar porzucił torbę i ostatkiem sił dotarł do domu.  
  Po uzyskaniu tych informacji policja udała się do parku, w którym rzeczywiście znaleziono torbę na listy. Zawierała ona jednak tylko karteczkę z bardzo zagadkową treścią. Była ona napisana pismem lustrzanym i brzmiała: 

“Hauser będzie mógł państwu powiedzieć, jak wyglądam, skąd pochodzę i kim jestem. Aby mu ułatwić to zadanie przekazuję te informacje Państwu sam. Jestem z...... z granicy bawarskiej...... nad rzeką …...Moje nazwisko brzmi MLO.” 

Informacja wydawała się zupełnie bez sensu i zaczęto się ponownie zastanawiać, czy Kaspar sam nie upozorował ataku. Zdążono go o to jeszcze zapytać, ale on zarzekał się, że tego nie zrobił. Niestety rana była na tyle poważna, że po 3 dniach, 17 grudnia 1833 roku, Kaspar zmarł.  
   Śmierć chłopaka wzbudziła ogromne poruszenie opinii publicznej. Tłumy ludzi odprowadzały Kaspara na miejsce ostatecznego spoczynku.  Żądano jak najszybszego ustalenia sprawcy a za informacje mogące rozwiązać zagadkę śmierci chłopaka oferowano wysokie nagrody.  Jedną z nagród zaoferował sam ówczesny Wielki Książę Badenii. Niestety nigdy nie udało się ustalić, kto zadał śmiertelny cios. 
   Istnieją trzy hipotezy mówiące o tym, co mogło przytrafić się Kasparowi. Pierwsza zakłada, że chłopak upozorował ataki na siebie, aby zyskać zainteresowanie opinii publicznej. Nie chciał się zabić, ale nie przewidział tego, że cios w klatkę piersiowa może okazać się śmiertelny. Taką teorie głosił ostatni opiekun Kaspara, dr Meyer. Zawsze był podejrzliwy wobec chłopaka a jego podejrzenia wzmagał fakt, że po przeszukaniu parku, w którym doszło do ataku, jedynymi śladami stóp, które odnaleziono, były ślady Kaspara. Przed atakiem padał śnieg i ślady stóp tylko jednej osoby były podobno dość dobrze widoczne. Przeciwko teorii doktora Mayera przemawiają jednak wyniki sekcji zwłok. Według lekarza sądowego Kaspar nie byłby w stanie zadać sobie sam aż tak głębokiego ciosu nożem. Poza tym nieufność wzbudza też zachowanie doktora Mayera tuż po ataku. Zwlekał on z powiadomieniem lekarza, co tłumaczył później tym, że nie spodziewał się, iż rana zadana Kasparowi była aż tak poważna.  
   Kolejna teoria mówiła o tym, że Kaspara zamordowała osoba, która więziła go w dzieciństwie. Być może ten ktoś obawiał się, że jego tożsamość wyjdzie w końcu na jaw a on sam poniesie konsekwencje trzymania chłopca przez wiele lat w tak tragicznych warunkach. 
   Ostatnia najbardziej popularna teoria mówi o tym, że chłopak faktycznie pochodził z rodziny badeńskiej i został zamordowany by nie przeszkodzić w objęciu tronu przez potomków Karola Fryderyka Badeńskiego i jego drugiej żony. W całej sprawie zastanawia zachowanie Lorda Stanhopa, który już po śmierci Kaspara wysłał do niego list, wiedząc już prawdopodobnie w tym czasie, że chłopak nie żyje. Niektórzy sugerują, że chciał w ten sposób zapewnić sobie alibi a wysłanie listu miało sugerować, że Lord nie wiedział nic o planowanym zamachu. Po śmierci Kaspara Lord udał się ponownie na wycieczkę po Europie a odwiedzając dwory ogłaszał wszem i wobec, że chłopak był oszustem, nie był w żaden sposób spokrewniony z domem badeńskim a jego śmierć była wynikiem samobójczego ataku. Starał się też przekonać osoby, które miały styczność z Kasparem tuż po jego odnalezieniu, by mówiły innym, że chłopak zmyślił całą historię. Było to dość zastanawiające zachowanie. Czyżby Lord Stanhope obawiał się o swoje życie i próbował naprawić to, że wcześniej sugerował światu, iż Kaspar ma powiązania z rodzina Wielkich Książąt Badeńskich? 
   Po latach okazało się, że sami członkowie rodziny Badeńskiej uważali, że Kaspar faktycznie może być dziedzicem tronu. Rodzina podejrzewała, że zarówno Karol Ludwik Badeński jak i jego młodszy syn zmarli w wyniku otrucia. Spekulowano, że starszy syn Wielkiego Księcia mógł zostać potajemnie zabrany a na jego miejsce umieszczono umierającego wiejskiego chłopca. Oskarżano o ten czyn drugą żonę Karola Fryderyka Badeńskiego, która starała się o to, by to właśnie jej dzieci uzyskały prawo do tronu. Być może po narodzinach chłopca miała jeszcze jakieś skrupuły przed zamordowaniem go, dlatego też zdecydowała się go porwać. Gdy zdała sobie jednak sprawę z tego, że wychowanie chłopca w izolacji sprawia sporo problemów, zdecydowała, że lepszym krokiem do osiągnięcia celu jest otrucie Wielkiego Księcia oraz jego kolejnego syna. Być może poleciła opiekunowi uwolnić chłopca tworząc historyjkę o biednej matce i ojcu kawalerzyście? Nie przypuszczała bowiem, że ktoś może powiązać biedną niemowę z wysoko postawionym rodem. Gdy jednak wokół Kaspara zrobiło się głośno, zleciła jego zabójstwo, być może nawet osobie, którą wcześniej poprosiła o opiekowanie się nim?  
Zwolennicy tej teorii przypuszczają, że Kaspar mógł być przetrzymywany w Zamku Pilsach w pobliżu Norymbergi. W XIX wieku należał on do rodziny oficera królewskiej służby bawarskiej. W roku 1919 zamek zmienił właściciela, a w roku 1924 podczas remontu odkryto w nim tajny pokój znajdujący się na antresoli pomiędzy parterem a pierwszym piętrem. Miał on zaledwie 165 cm wysokości a wejście do niego miało wymiary 80 x 50 cm.  Z kolei w 1982 roku podczas renowacji klatki schodowej odkryto podobno białego drewnianego konika. Sugerowano, że konik mógł należeć do Kaspara, ale teorii tej nigdy nie udało się potwierdzić, ponieważ właściciele zamku nie zgodzili się na oddanie zabawki w celu określenia jej przybliżonego wieku.  
   Istnieje też jeszcze jedna, pośrednia teoria mówiąca o tym, że Kaspar nie był wcale powiązany z rodziną badeńską, jednak szum, który wokół niego powstał, na tyle niepokoił rodzinę ówczesnego Wielkiego Księcia, że ta zdecydowała się go wyeliminować.  
   W ustaleniu prawdziwości teorii o powinowactwie do rodziny Badeńskiej pod koniec dwudziestego wieku pomocne ukazały się badania DNA. Pierwszy test wykonano w 1996 roku w dwóch różnych laboratoriach w Anglii i w Niemczech. Materiał do badań pobrano z plam krwi znajdujących się na ubraniach należących do Kaspara. Porównano go z materiałem DNA należącym do żyjących potomków rodziny badeńskiej.  Oba badania wykluczyły ze 100% pewnością pokrewieństwo Kaspara z rodziną wielkich książąt. Sprawa wydawała się przesądzona.  W 2002 roku odkryto jednak, że próbki pobrane do badania wcale nie pochodziły z ubrania należącego do chłopca. Postanowiono więc powtórzyć badanie. Tym razem do badań użyto kosmyka włosów Kaspara przechowywanego przez jednego z jego opiekunów. Wyniki badań wykazały 95% dopasowanie DNA Kaspara i potomków rodziny badeńskiej, co sugerowało, że mógł on rzeczywiście być z nimi spokrewniony. Taki stopień dopasowania nie może tego jednak całkowicie potwierdzić. Być może kiedyś uda się dotrzeć do jakichś materiałów historycznych które mogłyby potwierdzić tę teorię w 100%.  
   W parku, w którym Kaspar został ugodzony nożem postawiono pomnik na jego cześć z napisem 

“Tutaj nieznany został zabity przez nieznanego”. 

Kaspar został pochowany na cmentarzu w Ansbach.  Grób ten znajduje się tam po dziś dzień. Na jego nagrobku umieszczono napis:  
     
„Tu leży Kaspar Hauser, zagadka swojego pokolenia. Jego pochodzenie pozostało nieznane, a jego śmierć tajemnicza.” 
 
Dziękuję Wam za przeczytanie tej historii. Ciekawa jestem, czy też sądzicie, że Kaspar mógł należeć do rodziny Wielkich Książąt Badeńskich? Odpowiedzcie proszę w komentarzach co o tym myślicie. 

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz wesprzeć moją pracę na Patronite ? https://patronite.pl/historie-kryminalne ? ​​
​#ciekawesprawykryminalne #historiekryminalne
0 Comments



Leave a Reply.

    Możesz wesprzeć moją pracę na:

    Obraz

    Polub moją stronę Facebook lub subskrybuj kanał Youtube by być na bieżąco:
    Youtube historie kryminalne
    facebook historie kryminalne
    instagram historie kryminalne

    Podcasty:

    spotify historie kryminalne
    soundcloud historie kryminalne

    Archiwum

    Marzec 2021
    Luty 2021
    Styczeń 2021
    Wrzesień 2020
    Sierpień 2020
    Lipiec 2020
    Maj 2020
    Grudzień 2019
    Listopad 2019
    Październik 2019
    Wrzesień 2019
    Sierpień 2019
    Lipiec 2019

    Kategorie

    Wszystkie
    ⚠️ Historie Kryminalne Nieszczęśliwy Wypadek
    👥 Historie Kryminalne Porwania
    🔪 Historie Kryminalne Zabójstwa
    ❓ Historie Kryminalne Zagadkowe
    🔎 Historie Kryminalne Zaginięcie

    Icons made by Freepik from www.flaticon.com
Powered by Create your own unique website with customizable templates.