Historie Kryminalne - blog kryminalny (+ filmy)
  • Historie Kryminalne
  • Kontakt
  • regulamin konkursu
  • Historie Kryminalne
  • Kontakt
  • regulamin konkursu

Zaginięcie Larrego Murillo- ciało odnalezione po 10 latach za sklepową lodówką. Historie kryminalne #4

7/25/2019

0 Comments

 
Ciekawe sprawy kryminalne- zaginięcie Larrego Murillo
Larry Murillo- Moncada w momencie zaginięcia, czyli w roku 2009, miał 25 lat. Mieszkał on w tamtym czasie ze swoimi rodzicami w mieście Council Bluffs w stanie Iowa w Stanach Zjednoczonych.  Larry miał hiszpańskie korzenie, miał ciemne włosy, brązowe oczy, ważył około 65 kg i mierzył około 180 cm, więc był dość szczupłym mężczyzną. Matka Larrego wspominała, że krótko przed zaginięciem, Larry zaczął wykazywać objawy zaburzeń psychicznych. Rano 27 listopada 2009 roku zauważyła ona, że syn po powrocie z pracy (Larry pracował wtedy na nocnej zmianie), wydawał jej się zdezorientowany i podłamany psychicznie. Zabrała więc syna do lekarza, a ten przepisał mu leki antydepresyjne. Nie wiadomo, czy to z powodu tych leków, czy też z powodu choroby psychicznej, która tak naprawdę rozwijała się stopniowo u Larrego, jego objawy z czasem zaczęły się nasilać i można było się zorientować, że nie mamy do czynienia z klasyczną depresją. Larry zaczął bowiem czuć się coraz bardziej zdezorientowany a do tego zaczął też słyszeć głosy. Mówił on matce, że głosy te każą mu jeść cukier, ponieważ wtedy jego mocno bijące serce uspokoi się. Możecie sobie więc wyobrazić, że Larry musiał faktycznie być w dużym stresie, ponieważ jego serce cały czas biło jak szalone. Matka Larryego wspomina, że kolejnego dnia, tj 28 listopada 2009 roku, objawy jeszcze się nasiliły i Larry zaczął też mieć halucynacje wzrokowe. Twierdził, że ktoś go śledzi i był w coraz większym stresie, aż w końcu około godziny 18:15 wybiegł tak jak stał ze swojego domu i wszelki słuch po nim zaginał. Wyszedł on bez butów, bez skarpetek, ubrany jedynie w jeansy i koszulę z długim rękawem a pogoda była tego dnia naprawdę kiepska, wieczorem miały miejsce dość mocne opady śniegu. Larry nie zabrał też ze sobą portfela ani swoich leków. Matka zgłosiła zaginięcie syna i rozpoczęły się trwające ostatecznie 10 lat poszukiwania. W czasie tych poszukiwań wypytywano rodzinę oraz znajomych Larryego, policja sprawdzała dane z Urzędu Imigracyjnego, sprawdzano okoliczne przytułki dla bezdomnych, rozprowadzano ulotki informujące o zaginięciu Larrego, niestety bez efektów. Niemal równo dziesięć lat później sprawa została wyjaśniona za sprawą przypadku. Otóż Larry tuż przed zaginięciem pracował w supermarkecie. Sklep ten mniej więcej trzy lata przed rozwiązaniem sprawy został zamknięty i stał opuszczony do czasu, gdy w styczniu 2019 roku wynajęto firmę, która miała za zadanie usunąć z jego wnętrza stare sprzęty. Pracownicy po odsunięciu jednej z lodówek odkryli zwłoki w dość znacznym stopniu rozkładu. Zwłoki te zostały później zidentyfikowane jako ciało Larryego dzięki badaniom DNA (informacja ta została podana do wiadomości publicznej 22 lipca 2019 roku). Oczywiście zaczęto zastanawiać się co takiego się stało, że Larry zmarł właśnie w tym miejscu. Ustalono po rozmowach z pracownikami sklepu, że przestrzeń nad lodówkami przemysłowymi, za jedną z których odnaleziono ciało, służyła jako dodatkowe miejsce do przechowywania towaru, a także miejsce, w którym pracownicy chowali się aby zrobić sobie dodatkową przerwę w pracy. Wchodzili wtedy na lodówki, skąd trudno ich było zauważyć. Za lodówkami znajdowała się przestrzeń o szerokości około 45 centymetrów i być może Larry wszedł na lodówkę a następnie stracił równowagę i wpadł do tej przestrzeni. Mogło być tez tak, że Larry sam schował się w tym miejscu, ponieważ bał się tych osób, które według niego mu zagrażały. Tak czy tak, gdy Larry się tam znalazł, miał zapewne spory problem, by wydostać się z tego miejsca samodzielnie, natomiast pracownicy sklepu podawali, że lodówki wydawały na tyle głośne dźwięki w czasie pracy, że mogły one zagłuszyć wołanie Larrego o pomoc. Dokładna przyczyna śmierci Larrego nie jest znana, być może była to śmierć z wycieńczenia spowodowanego odwodnieniem i brakiem pożywienia a być może uduszenie, tak jak w przypadku śmierci Kyla Plusha o której wspominałam w jednym z poprzednich wpisów. Wiadomo jedynie, że sekcja zwłok nie wykazała żadnych oznak urazów, które mogłyby spowodować śmierć Larrego. To już wszystko co wiem na temat tej sprawy. Sama jestem ciekawa dlaczego nikt nie odkrył tego ciała wcześniej, sklep był przecież otwarty jeszcze kilka lat po zaginięciu Larrego i zastanawiam się czy naprawdę  jego ciało nie wydzielało żadnych nieprzyjemnych zapachów,  które mogłyby zwrócić wagę pracowników. Być może Wy macie jakieś teorie na ten temat. Jeśli tak, to proszę o Wasze komentarze. bardzo chętnie je przeczytam. :)
Zaginięcie Larsa Mittanka: 

https://youtu.be/1QMvM9MiZzM
https://youtu.be/nvCyHm_1PfY
https://youtu.be/3-Fntt5TWAo​

Historie kryminalne #4

0 Comments

Nastolatek zabity przez fotel samochodowy. Historie kryminalne #2

7/23/2019

0 Comments

 
Ciekawe sprawy kryminalne- śmierć Kyla Plusha- tragedia której można było uniknąć
Te tragiczne wydarzenia miały miejsce 10 kwietnia 2018 roku w Stanach Zjednoczonych, w Cincinati, w stanie Ohio. Właśnie tego dnia (był to wtorek) 16- letni Kyle Plush miał zaraz po lekcjach udać się na mecz tenisa, a następnie wrócić do domu. Koledzy, nauczyciele i rodzina Kyla (rodzice oraz jego siostra) opisują go jako bystrego, inteligentnego, miłego chłopaka z dużym poczuciem humoru. Uczęszczał on do szkoły prywatnej i pomimo tego, że miał zaledwie 16 lat, to do szkoły jeździł swoim samochodem, Hondą Odyssey z 2004 r. Jeśli zastanawiacie się dlaczego tak młody człowiek jeździł sam samochodem, to z informacji które znalazłam wynika, że w Stanach Zjednoczonych, w większości stanów, dzieci w tym wieku mają możliwość uzyskania czegoś w rodzaju niepełnego prawa jazdy, pod warunkiem spełnienia dodatkowych wymogów, np. gdy posiadają pisemną zgodę rodziców, przemieszczają się samochodem jedynie do szkoły i z powrotem lub jeśli w czasie podróży w samochodzie znajduje się osoba dorosła. Te wymogi mogą się różnić w każdym stanie. Nie znalazłam informacji na temat tego jak było w tym przypadku, wiemy jednak że Kylowi nikt nie towarzyszył w momencie, w którym znalazł się on w swoim samochodzie.
Kyle po meczu miał wracać od razu do domu i gdy po kilku godzinach nadal go nie było, jego rodzina zaczęła się poważnie martwić. Kyle był bowiem bardzo odpowiedzialnym młodym człowiekiem i nie zdarzało mu się spóźniać, a nawet jeśli to robił, to informował swoich rodziców o przyczynie i spodziewanej godzinie powrotu. Rodzice zaczęli więc dzwonić do kolegów syna i dowiedzieli się od nich, że Kyle w ogóle nie dotarł na mecz tenisowy, na którym miał się zjawić, nie opuścił natomiast żadnej lekcji, które tego dnia miał. Rodzina czując, że musiało stać się coś złego, zgłosiła jego zaginięcie i rozpoczęła własne poszukiwania. Rodzice dowiedzieli się od kolegów Kyla również tego, że ostatni raz był on widziany, gdy szedł po lekcjach w stronę szkolnego parkingu, aby zabrać z samochodu rzeczy potrzebne do rozegrania meczu. Mamy w tym momencie 2018 rok, więc możliwości odnajdywania zaginionych osób są dużo większe niż jeszcze kilka- kilkanaście lat temu (mam tu na myśli zapisy z kamer monitoringu, lokalizację telefonów i tym podobne "zdobycze techniki"), i właśnie dzięki tym zdobyczom, a konkretnie dzięki aplikacji umożliwiającej sprawdzenie lokalizacji telefonu, rodzicom Kyla udało się ustalić, że znajduje się on nadal  w okolicach szkoły. Ojciec chłopca udał się więc na poszukiwanie syna w te okolice i około godziny 21:00 odnalazł na szkolnym parkingu samochód Kyla a w nim nie reagującego już syna. Mimo reanimacji, niestety nie udało się go uratować. Trudno mi nawet wyobrazić sobie co musiał w tym momencie czuć ojciec tego nastolatka i jaką tragedią musiała być dla całej jego rodziny i bliskich mu osób jego śmierć. 
Pewnie zastanawiacie się, co takiego się stało, że ten młody człowiek zmarł na szkolnym parkingu, we własnym samochodzie? Otóż samochód Kyle'a, czyli Honda Odyssey, był minivanem w którym znajdowały się  3 rzędy siedzeń. Kyle wszedł na ostatni rząd siedzeń, i przechylając się ponad nimi próbował wyciągnąć z przestrzeni bagażnika swoje rzeczy potrzebne do treningu (m.in. rakietę tenisową). W tym momencie, gdy połowa jego ciała znalazła się już w przestrzeni bagażnika, tylna kanapa z niewiadomych przyczyn przygniotła ciało Kyla do drzwi bagażnika w tak nieszczęśliwy sposób, że nie dość, że nie był on w stanie wykonać żadnego ruchu, ale dodatkowo był on przygniatany tak, że miał problem z prawidłowym oddychaniem i po jakimś czasie zmarł z powodu niedotlenienia. Przyczynił się do tego zapewne fakt, że Kyle był dość drobnej postury i nie miał siły, by uwolnić się z potrzasku.  Tyle jeśli chodzi o przyczynę śmierci. 
O ile sam sposób w jaki Kyle zmarł jest koszmarny i wręcz trudny do uwierzenia, to niestety sprawa ta ma jeszcze jedno, naprawdę tragiczne dno. Otóż gdy rozpoczęto badać sprawę tej śmierci, wyszły na jaw okoliczności, które nie miały prawa się wydarzyć i które niestety przyczyniły się do śmierci tego młodego, mającego przed sobą całe życie, chłopaka.
Okazało się bowiem, że Kyle tuż po godzinie 15:00 zadzwonił ze swojego samochodu pod numer alarmowy 911. Kyle nie miał swojego telefonu w zasięgu ręki, ale udało mu się to zrobić, ponieważ użył do tego Siri. Jeśli ktoś z was nie kojarzy co to jest Siri, to w skrócie- jest to oprogramowanie, które można zainstalować na telefonie, które rozpoznaje  mowę użytkownika i może wykonywać polecenia głosowe, np. wybrać numer 911. Dlatego też Kyle korzystając z Siri, nie musiał mieć bezpośredniego dostępu do swojego telefonu, aby zadzwonić pod numer alarmowy. Prawdopodobnie przez to nie słyszał jednak swojego rozmówcy, ale był chociaż w stanie przekazać dyspozytorowi, co się stało. Ja wam teraz przytoczę zapis tekstowy części  tej rozmowy. Fragmenty rozmowy  w formie zapisu dźwiękowego są dostępne  w internecie, ale wydawały mi się one na tyle trudne emocjonalnie do wysłuchania, że postanowiłam nie umieszczać ich tutaj. Jeśli ktoś z was ma mocne nerwy i chciałby się z tymi zapisami  zapoznać, to może wejść w link, który umieszczę na końcu wpisu.
Oto fragment pierwszej rozmowy:
  • Kyle: Pomocy, pomocy, pomocy! Utknąłem w swojej furgonetce przed parkingiem Seven Hills. Pomocy. Potrzebuję pomocy. 
  • Dyspozytorka: Gdzie jesteś?
  • Kyle: Nie słyszę cię, rozpaczliwie potrzebuję pomocy.
  • Dyspozytorka: jaki jest adres?
  • Kyle: Pomocy, pomocy, pomocy. Nie słyszę cię.
  • Dyspozytorka: Gdzie jesteś?
  • Kyle: Jeśli nie wyślesz pomocy, wkrótce umrę.
Po tej rozmowie dyspozytorka zlokalizowała telefon Kyla i znając przybliżone miejsce lokalizacji wysłała tam patrol policyjny, jednak policja nie miała danych dotyczących tego, w którym miejscu na szkolnym parkingu znajduje się samochód. Funkcjonariusze dotarli na parking o godz 15:26. Z relacji policji wynika, że wysłani funkcjonariusze przeszukali parking, zaglądając do vanów znajdujących się na nim, ale nie zauważyli nic podejrzanego. Dyspozytorka próbował oddzwonić na numer Kyla, ale Kyle nie był w stanie odebrać telefonu. Co jest szokujące, okazuje się, że poszukiwanie furgonetki trwało zaledwie kilkanaście minut a z zapisu monitoringu, który znajdował się na parkingu wiemy, że policjanci nawet nie podeszli do samochodu , w którym Kyle akurat się znajdował. Po tym czasie funkcjonariusze stwierdzili, że to prawdopodobnie jakiś głupi dowcip, i zakończyli poszukiwania.
Co najtragiczniejsze, okazuje się, że kilka minut przed tym, zanim funkcjonariusze zakończyli poszukiwania, o godzinie 15:34, Kyle ponownie zadzwonił pod numer 911. Połączył się jednak z inną dyspozytorką. Tym razem jego głos był słaby, ale udało mu się przekazać dokładniejsze informacje o typie samochodu, w którym się znajduje- coś czego nie zrobił podczas pierwszej rozmowy. Teraz przytoczę Wam część zdań, które Kyle wypowiedział:

„To nie jest żart. To nie jest żart. Jestem uwięziony w złotej furgonetce Honda Odyssey” -
„Prawdopodobnie nie mam zbyt wiele czasu. Powiedz mojej mamie, że ją kocham, jeśli umrę”,

Jak widzicie zapis ten naprawdę rozdziera serce i przynajmniej mi jest trudno nie podchodzić do tej całej sprawy emocjonalnie.
Całe to połączenie trwało ponad 2 i pół minuty i tutaj zadziało się coś, co nie miało prawa się wydarzyć i czego nie rozumiem: otóż wszystkie te szczegóły i cała ta treść rozmowy nie została przez dyspozytorkę przekazana funkcjonariuszom, którzy go poszukiwali. Nie jest jasne dlaczego tak się stało.
To co jest jeszcze tragiczne w całej tej historii, to to, że dzięki zapisowi z monitoringu, który znajdował się na parkingu, wiemy, że w czasie gdy Kyle desperacko próbował wezwać pomoc, w okolicach jego samochodu przechodziło kilka osób, ktoś nawet zaparkował tuż obok jego wozu, nikt jednak nie zauważył nic podejrzanego, nic co mogłoby uratować życie tego młodego chłopaka. 
W
 tej sprawie prowadzone było  śledztwo, które zostało już zakończone i z tego co wiem, nikt nie został skazany za zaniedbania, które pojawiły się przy okazji tej sytuacji. Znalazłam informację, że brak komunikacji pomiędzy Kylem, dyspozytorką i funkcjonariuszami policji był spowodowany nieprawidłowym działaniem systemu, którym posługiwała się  dyspozytorka, i że w tej sytuacji nie zawinił żaden człowiek. Tłumaczy się, że z jakiegoś powodu dyspozytorka nie słyszała słów, które wypowiadał Kyle w trakcie drugiego telefonu i że wydawało jej się, że to po prostu tzw „głuchy telefon”. Okazuje się jednak, że miała ona możliwość ponownego odsłuchania rozmowy przy zwiększonym poziomie głośności. Gdyby to zrobiła, prawdopodobnie byłaby w stanie usłyszeć te szczegółowe informacje, które podał Kyle. Po zakończonym śledztwie wydane zostało oświadczenie, że zostanie zrobione wszystko, aby usprawnić  system zgłoszeń alarmowych, tak by  takie sytuacje nie zdarzały się już nigdy więcej. Prowadzono również osobne dochodzenie odnośnie samego modelu samochodu. Producent samochodu oraz amerykański urząd do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego wydali oświadczenia, informując że sprawa traktowana jest jako wypadek i nie ma związku z żadną wadą fabryczną tego modelu samochodu. Okazuje się jednak, że klienci co najmniej kilka razy zgłaszali problemy z brakiem stabilności ostatniego rzędu siedzeń akurat w tym modelu . Dla producenta i urzędu bezpieczeństwa liczba ta jest jednak na tyle mała, że na razie mają zamiar sytuację jedynie monitorować. Przeprowadzone przez nich testy samochodu nie wykazały bowiem nieprawidłowości.  Tak dla waszej informacji- Honda Odyssey w Europie sprzedawana była przez jakiś czas pod nazwą Honda Shuttle.
Rodzina Kyla cały czas walczy o to, by zrobić wszystko, co może zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. 

Na zakończenie przytoczę  Wam  wzruszający fragment jednego z ich oświadczeń:

"To, co powinno stać się tego dnia to to, że powinniśmy dostać telefon informujący nas  o tym, że Kyle znalazł się w potrzasku w swoim samochodzie, ale wszystko z nim ok. Że znajduje się z szpitalu z powodu nie zagrażających życiu obrażeń i zostanie jedynie zatrzymany na obserwację. Pojechalibyśmy wtedy do szpitala aby być z naszym synem i rozmawialibyśmy o tym, jak świetnie poradził sobie w tej zagrażającej życiu sytuacji. Powiedzielibyśmy mu jak bardzo jesteśmy dumni z tego w jaki sposób udało mu się przekazać informacje dyspozytorkom. Zamiast tego, dwa dni później, musieliśmy planować jego pogrzeb. Nie możemy pozwolić, by coś takiego przydarzyło się innej rodzinie. Musimy poznać wszystkie nieprawidłowości, które do tego doprowadziły i znaleźć właściwe rozwiązania". 
​
To już wszystko na temat tej historii. Jeśli ktoś z Was wie coś więcej na jej temat, to bardzo proszę o komentarz :) 
Fragmenty rozmowy telefonicznej Kyla: ​https://www.youtube.com/watch?v=eP5KJFtAm44

Historie kryminalne #2

0 Comments

Zwłoki za spłuczką toaletową. Historie kryminalne #1

7/22/2019

0 Comments

 
Historia ta miała miejsce 30 kwietnia 2018 roku (był to poniedziałek) w pewnym centrum handlowym w mieście Calgary w Kanadzie. Klientka, która robiła tego ranka zakupy, postanowiła skorzystać z miejscowej toalety. Udała się więc do toalety, która znajdowała się na 4. piętrze budynku. Niestety w trakcie korzystania z niej zauważyła, że spłuczka jest niesprawna. Zgłosiła więc czym prędzej ten fakt obsłudze centrum. Już kilka chwil później wysłano jednego z pracowników, aby zajął się naprawą usterki. Usterka dotyczyła spłuczki automatycznej, zbudowanej m.in. z panelu znajdującego się za muszlą toaletową i wyposażonego w czujnik ruchu. Pracownik chcąc naprawić spłuczkę, zdjął ze ściany panel z czujnikiem i jego oczom ukazał się wtedy makabryczny widok, a mianowicie znalazł pod spodem ludzkie zwłoki. Oczywiście natychmiast wezwano policję, która po wstępnych oględzinach stwierdziła z dużym prawdopodobieństwem, że do śmierci niezidentyfikowanej jeszcze wtedy osoby nie przyczynili się inni ludzie. Jak to możliwe, że do sytuacji, w której znajdujemy zwłoki w ścianie, za spłuczką toaletową, nie przyczyniły się inne osoby? Otóż po krótkim czasie ustalono, że mężczyzna, który został później zidentyfikowany, ale jego nazwisko nie zostało ujawnione, (wiadomo tylko, że miał 20 kilka lat), z niewiadomych powodów w godzinach wieczornych, w piątek (czyli 4 dni przed znalezieniem zwłok) wszedł do damskiej toalety. Był wtedy zupełnie sam- tak prawdopodobnie wynika z zapisu monitoringu, wyjął kratkę wentylacyjną znajdującą się w ścianie za toaletami, pod oknem,  i wczołgał się do wąskiej przestrzeni znajdującej się za ścianą. Była to przestrzeń, w której prowadzona była instalacja do różnego rodzaju mediów, tj kable elektryczne itp. Mężczyzna utknął w tej przestrzeni i niestety zmarł. Bezpośrednia przyczyna zgonu nie została podana do wiadomości publicznej, a przynajmniej ja nie dotarłam do takiej informacji. Możliwe jest, że mężczyzna udusił się, ponieważ będąc w ciasnej przestrzeni nie miał możliwości wykonania prawidłowego wdechu. Nie jest też znany powód, dla którego to zrobił. Być może chciał się przed kimś ukryć? Jednak z tego co wiem, to mężczyzna wszedł do centrum sam i nie wydaje się, żeby był tam ktokolwiek, kto mógł ofierze zagrażać. Jest też możliwe, że młody mężczyzna cierpiał na jakąś chorobę psychiczną związaną z paranoją prześladowczą i może po prostu wydawało mu się, że ktoś chce zrobić mu coś złego. W Internecie krąży też hipoteza, że być może chciał ukryć się tam, aby podglądać kobiety, które korzystają z toalety. Byłoby to jednak trudne, ze względu na położenie otworu wentylacyjnego, przez który można było spoglądać. Poza tym, czy perspektywa wielogodzinnego przebywania w ciasnej przestrzeni tylko po to, by podglądać kobiety w czasie czynności fizjologicznych, jest na tyle atrakcyjna, że ktoś mógłby się zdecydować na taki krok? Być może. A może Wy macie jakieś swoje hipotezy dotyczące bezpośredniej przyczyny śmierci lub powodów, które kierowały tym mężczyzną? Jeśli tak, to napiszcie je w komentarzu. Bardzo chętnie je poznam. 
​Historie kryminalne #1
0 Comments

    Możesz wesprzeć moją pracę na:

    Obraz

    Polub moją stronę Facebook lub subskrybuj kanał Youtube by być na bieżąco:
    Youtube historie kryminalne
    facebook historie kryminalne
    instagram historie kryminalne

    Podcasty:

    spotify historie kryminalne
    soundcloud historie kryminalne

    Archiwum

    Marzec 2021
    Luty 2021
    Styczeń 2021
    Wrzesień 2020
    Sierpień 2020
    Lipiec 2020
    Maj 2020
    Grudzień 2019
    Listopad 2019
    Październik 2019
    Wrzesień 2019
    Sierpień 2019
    Lipiec 2019

    Kategorie

    Wszystkie
    ⚠️ Historie Kryminalne Nieszczęśliwy Wypadek
    👥 Historie Kryminalne Porwania
    🔪 Historie Kryminalne Zabójstwa
    ❓ Historie Kryminalne Zagadkowe
    🔎 Historie Kryminalne Zaginięcie

    Icons made by Freepik from www.flaticon.com
Powered by Create your own unique website with customizable templates.