![]()
Szesnastoletnia Kari Lynn Nixon mieszkała wraz z rodzicami i trójką swojego rodzeństwa w Au Sable Forks w stanie Nowy Jork. To małe miasteczko o powierzchni około 7 km 2. w latach 80 ubiegłego wieku zamieszkiwało blisko 3000 osób. Miejscową społeczność stanowiły głównie rodziny z dziećmi. Mieszkańcy byli ze sobą zżyci, otwarci i nastawieni pozytywnie do swoich sąsiadów. Okolica uchodziła za bezpieczną, idealną do wychowywania swoich pociech.
Kari Lynn była ponadprzeciętną uczennicą i członkinią licealnej drużyny softballowej. Jej znajomi opisywali ją jako słodką dziewczynę o spokojnym usposobieniu. Dziewczynka była wysoka i szczupła, miała niebieskie oczy, jasnobrązowe włosy i po kilka kolczyków w każdym z uszu. Około godziny 21:30 w nocy 22 czerwca 1987 r. 16-latka wyszła z domu, aby zrobić zakupy dla swojego taty w pobliskim markecie. Kupiła mleko, napój gazowany i paczkę chipsów. Ze sklepu wyszła około 21.55 i udała się w stronę domu. Po drodze wymieniła pozdrowienia z sąsiadem około godziny 22:05. O 22.10 grupa nastolatków przechodziła ulicą, którą Kari Lynn powinna wracać. Dziewczynki już tam nie było. W jakiś sposób rozpłynęła się w powietrzu w ciągu pięciu minut będąc w odległości zaledwie 200 metrów od domu. Następnego ranka mama Kari Lynn odkryła, że dziewczynki nie ma w jej łóżku. Nixonowie natychmiast skontaktowali się z policją i od razu rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania. Wstępnie wysunięto dwie hipotezy: Kari Lynn albo została przez kogoś uprowadzona, albo uciekła z domu. Bardziej prawdopodobne wydawało się niestety porwanie, ponieważ nastolatka nie była typem dziecka, które chciałoby z własnej woli opuścić rodzinny dom. Kari nie miała żadnych problemów w szkole czy też życiu prywatnym, poza tym wychodząc z domu nie zabrała ze sobą żadnych rzeczy osobistych czy też większej sumy pieniędzy (pozostała jej jedynie reszta z 20 $ które otrzymała od ojca na zakupy). Jeśli chciałaby uciec, zabrałaby prawdopodobnie ze sobą chociaż kilka ubrań, jedzenie czy też własne odkładane prze siebie pieniądze. Po czasie okazało się jednak, że dziewczynka wspominała znajomym, że gdy skończy osiemnaście lat, planuje opuścić rodzinę i udać się na Hawaje, do Kalifornii lub na Florydę. Istniał więc cień szansy na to, że Kari faktycznie uciekła z domu. Policja i rodzina nie ustawały w poszukiwaniach. Przez wiele miesięcy nie udało się jednak uzyskać żadnych wskazówek mówiących o tym, gdzie może znajdować się dziewczynka. Wreszcie, w listopadzie 1987 r., pojawił się jakiś ślad. Policja stanu Nowy Jork otrzymała anonimowy list z Flint w stanie Michigan. Jego autor twierdził, że widział Kari Lynn w rejonie Eutawville w Południowej Karolinie. Rodzina dziewczynki natychmiast udała się w to miejsce i zaczęła rozwieszać plakaty z wizerunkiem córki. Po jakimś czasie na policję zgłosiła się kobieta twierdząca, że widziała podobne do niej dziecko latem 1987 roku właśnie w Eutaville. Kobieta miała rozmawiać z nieśmiałą dziewczynką, która również miała jasnobrązowe włosy, kolczyki w uszach i przedstawiła się jej jako Kari Lynn. Kobieta miała problem z przypomnieniem sobie w jakich dokładnie okolicznościach spotkała tę dziewczynkę. Policja poprosiła ją więc o poddanie się hipnozie, na co kobieta zgodziła się bez oporów. Pod wpływem hipnozy kobieta przypomniała sobie, że podobna do zaginionej nastolatka została jej przedstawiona przez inną rudowłosą dziewczynkę. Miała ona powiedzieć, że nazywa się Kari Nixon, pochodzi z Nowego Jorku i na jakiś czas zatrzymała się w okolicy. Co ciekawe, inni świadkowie także zgłaszali, że widzieli w okolicy dziewczynkę bardzo podobną do Kari. Niestety wszystkie te zgłoszenia nie umożliwiły zlokalizowania nastolatki. Sprawa znów na jakiś czas stanęła w martwym punkcie. Kolejny zwrot w sprawie nastąpił 5 czerwca 1989 roku. W tym dniu w Los Angeles odbył się koncert zespołu New Kids on the Block a materiał z niego pochodzący wykorzystano do stworzenia teledysku do jednego z przebojów. W marcu 1991 podczas emisji teledysku w telewizji, rodzice Kari zauważyli wśród tłumu dziewczynę łudząco podobną do córki. Jej twarz, włosy a nawet umiejscowienie kolczyków zgadzało się z wyglądem zaginionej dziewczyny. Gdy śledczy przyjrzeli się materiałowi wideo, doszli do wniosku, że osobą na teledysku jest prawdopodobnie Kari Lynn. Za pośrednictwem telewizji zaapelowano do dziewczynki, aby wróciła do domu lub dała jakikolwiek znak życia. Do apelu dołączyło się również dwóch członków zespołu New Kids on the Block. Nadzieje rodziny na odnalezienie Kari rosły coraz bardziej. Jakież musiało być ich rozczarowanie, gdy po kilku dniach na policję zgłosiła się dziewczyna z teledysku. Okazało się, że mimo iż była łudząco podobna do zaginionej, była to zupełnie inna osoba. Śledztwo wróciło do punktu wyjścia. Niestety, 28 stycznia 1994 r., prawie siedem lat po zaginięciu Kari, jej ciało zostało odnalezione w płytkim grobie, leżącym zaledwie kilka mil od jej rodzinnego domu. Niejaki Robert Anthony Jones przyznał się do porwania, zgwałcenia i zamordowania dziewczynki. Jones został aresztowany za cztery napady na banki, które popełnił w stanach Nowy Jork i Maine w latach 1987–1993. Jego żona Theresa miała być oskarżona o współudział, ponieważ brała udział w napadach jako kierowca samochodu, którym uciekał jej mąż. Theresa w trakcie przesłuchania wyznała policji, że Robert przyznał się jej do zabicia Kari. Po konfrontacji z Jonesem, zgodził się on przyznać do popełnienia tego czynu w zamian za lżejszy wyrok dla swojej żony. Przestępca dokładnie opisał okoliczności porwania i zamordowania dziewczynki. W chwili zaginięcia Kari Robert miał 23 lata i mieszkał z rodziną w Bar Harbor w stanie Maine. W okolicy Au Sable Forks znalazł się z powodu wyjazdu w rodzinne strony. W nocy 22 czerwca kupował piwo w miejscowym markecie. Wtedy to właśnie zauważył Kari. Śledził ją i w dogodnym dla siebie momencie zmusił do wejścia do samochodu zastraszając ją przy pomocy naładowanej broni. Następnie zawiózł ją do chaty swoich rodziców, gdzie zgwałcił, udusił i dla pewności zastrzelił. Następnego dnia pochował dziewczynkę niedaleko chaty rodziców, w płytkim grobie. Mężczyzna był na tyle bezczelny, że w jakiś czas później przeprowadził się z rodziną w pobliże Au Sable Forks, gdzie zamieszkał zaledwie 200 metrów od miejsca, w którym pochował Kari. W zamian za współpracę z policją Robert Anthony Jones otrzymał wyrok od 18 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. O zwolnienie warunkowe może się starać od 2011 roku i z prawa tego już raz skorzystał. W 2011 roku wnioskował o zwolnienie tłumacząc, że zamordował dziewczynkę z powodu stresu związanego ze zdradami, których miała dopuszczać się jego żona. Twierdził też, że dokonywał napadów na bank, aby zostać złapanym i móc przyznać się do popełnionej zbrodni, która dręczyła jego sumienie. Sąd nie dał wary tym tłumaczeniom a wniosek Jonesa został odrzucony. Na chwilę obecną nadal pozostaje on więźniem w więzieniu Sing Sing- zakładzie karnym o maksymalnym rygorze, znajdujący się w miejscowości Ossining w stanie Nowy Jork. Córka nieżyjącego już niestety brata Kari, Jonathana, otrzymała na cześć zmarłej cioci imię Kari Lynn.
#ciekawesprawykryminalne #historiekryminalne
0 Comments
![]()
Alicia Kozakiewicz znana też pod skróconym nazwiskiem jako Alicia Kozak urodziła się 23 marca 1988 roku w rodzinie polskiego pochodzenia. Jej rodzicami są Mary i Charles Kozakiewicz. Alicia wychowywała się razem z bratem Pittsburgu w stanie Pensylwania w Stanach Zjednoczonych. Od najmłodszych lat była bardzo grzecznym i cichym dzieckiem. Dobrze się uczyła i nie sprawiała problemów wychowawczych. Jedyną rzeczą, która martwiła jej rodziców było to, że dziewczynka była bardzo nieśmiała i nie miała wielu znajomych. Sytuacja zmieniła się, gdy brat wprowadził Alicję w świat Internetu i rozwijających się w ówczesnym czasie czatów internetowych. Alicię, będącą już nastolatką, szybko zafascynowała możliwość nawiązywania znajomości na odległość, za pośrednictwem wiadomości tekstowych. Dziewczynka mogła porozumiewać się w ten sposób ze swoimi znajomymi, ale również udało jej się poznać za pośrednictwem czatu kilka nowych osób. Pomimo tego, że dziewczynka spędzała dużo czasu na czatowaniu z wieloma nie do końca znanymi ludźmi, jej rodziców nie niepokoił ten fakt. Wiedzieli, że ich córka jest rozsądna i dość nieśmiała, nie spodziewali się więc, że z niewinnych rozmów przez Internet może wyniknąć coś złego. Cieszyli się nawet z faktu, że dzięki czatom ma ona lepszy kontakt z innymi ludźmi.
1 stycznia 2002 roku był spokojnym dniem, który rodzina miała zamiar spędzić w domu. Alicia miała wtedy 13 lat. Mama dziewczynki przygotowała świąteczny obiad, co było rodzinną tradycją. Pod wieczór, około godziny 18:00, Alicia powiedziała rodzicom, że źle się czuje i idzie położyć się do swojego pokoju. Gdy rodzice zajrzeli do niego jakiś czas później, dziewczynki już nie było. Po krótkich poszukiwaniach w okolicy, zgłosili zaginięcie córki. Byli pewni, że Alicia nie oddaliłaby się z domu bez słowa z własnej woli. Policja na szczęście natychmiast zajęła się sprawą. Do działań poszukiwawczych włączono również media. Zaginięcie nastolatki szybko nabrało rozgłosu, informacje o zaginionej wraz z jej zdjęciem pojawiły się zarówno w lokalnej telewizji jak i w gazetach. Proszono wszystkie osoby, które mogły mieć jakiekolwiek informacje mogące pomóc w odnalezieniu dziewczynki, o zgłaszanie się na policję. Na szczęście na efekt tych apeli nie czekano długo. 3 stycznia w godzinach wieczornych FBI otrzymało anonimowy telefon od osoby, która twierdziła, że ma informacje na temat porwania dziewczynki. Osoba ta nie chciała podać swoich danych, bojąc się, że zostanie oskarżona o współudział. Informator podał nick, pod którym domniemany porywacz występował na czacie internetowym oraz nazwę czatu. Dzięki temu FBI dotarło do adresu IP porywacza i za jego pomocą ustaliło jego adres zamieszkania. 4 stycznia 2002 roku w godzinach popołudniowych FBI wkroczyło do domu Scotta Tyree, 38-letniego programisty komputerowego mieszkającego w mieście Herndon w stanie Virginia. W piwnicy domu, pod łóżkiem, odnaleźli Alicię. Dziewczynka była przerażona, naga, widać było ślady pobicia. Na szyi miała założoną psią obrożę, która za pomocą smyczy była przywiązana do łóżka. Gdy agenci FBI wkroczyli do piwnicy, dziewczynka w pierwszej chwili wpadła w panikę, była przekonana, że mężczyźni, którzy wtargnęli do domu, będą chcieli ją zabić. Szybko zdała sobie jednak sprawę z tego, że właśnie uratowano jej życie. Scott Tyree w godzinę po uwolnieniu Alicii został aresztowany w swoim miejscu pracy. Alicia natomiast została przetransportowana do szpitala i natychmiast objęta opieką medyczną i psychologiczną. Gdy była już bezpieczna, poinformowano bliskich dziewczynki o jej odnalezieniu. Rodzina Alicii została następnie przetransportowana prywatnym samolotem do Virginii, aby móc jak najszybciej zobaczyć się z dziewczynką. Agenci FBI zajęli się następnie zbieraniem dowodów potrzebnych w procesie przeciwko Tyree. Musiano również przesłuchać Alicię, aby dowiedzieć się co dokładnie wydarzyło się w dzień porwania oraz przez kolejne dni. Dziewczynka wyjaśniła, że Scotta Tyree poznała już jakiś czas temu na czacie internetowym. Oczywiście przedstawił się fałszywym nazwiskiem oraz twierdził, że jest jej rówieśnikiem. Przez kilka miesięcy rozmawiał z dziewczynką, która zwierzała mu się ze swoich problemów. Scott grał przyjaciela, który służył jej dobrą radą i wspierał w trudnych momentach. Rozmawiał z Alicią głównie w godzinach nocnych, kiedy jej rodzice nie mieli nadzoru nad tym, co robi ich córka. W końcu, pod koniec 2001 roku, mężczyzna zaczął nalegać na spotkanie twarzą w twarz. Po kilku prośbach Alicia w końcu zgodziła się wymknąć na chwilę z domu, aby przywitać się ze swoim- jak wtedy myślała- przyjacielem. Umówiła się z Tyree właśnie wieczorem 1 stycznia 2002 roku, niedaleko swojego domu. Spotkanie chciała utrzymać w tajemnicy przed rodzicami, dlatego wymyśliła historię o złym samopoczuciu. Krótko po tym, jak udała się do swojego pokoju, wymknęła się z domu. Była na tyle przekonana, że wychodzi zaledwie na chwilę, że pomimo chłodu, nie ubrała nawet płaszcza. Gdy dotarła na umówione miejsce spotkania nie zastała swojego rówieśnika a właśnie Scotta Tyree, który zawołał ją po imieniu. Wciągnął ją do samochodu grążąc, że jeśli zacznie krzyczeć, zostanie zamknięta w bagażniku. Następnie porywacz wywiózł dziewczynę do innego stanu, ich podróż trwała około 5 godzin. W międzyczasie przejeżdżali przez punkt poboru opłat drogowych. W momencie, gdy Scott płacił za przejazd, Alicia siedziała obok niego na przednim siedzeniu pasażera, płacząc. Przez chwilę miała nadzieję, że kasjer zainteresuje się tą sytuacją, być może powiadomi policję i zostanie uratowana, jednak niestety tak się nie stało. Gdy dojechali do domu Scotta dziewczynka została zamknięta w piwnicy. Znajdowało się w niej łózko, do którego porywacz przykuł nagą ofiarę przy pomocy psiej obroży założonej na jej szyję. Przez te dni, w czasie których dziewczynka była przetrzymywana w piwnicy, Tyree bił ją i wielokrotnie gwałcił. Alicja była zastraszona. Początkowo próbowała się bronić, ale po pewnym czasie doszła do wniosku, że im mniejszy opór będzie stawiać, tym mniejszą krzywdę wyrządzi jej porywacz. Z każdym dniem docierało jednak do niej, że oprawca nie zamierza jej wypuścić, i że najprawdopodobniej niedługo zostanie zabita. Scott popełnił jednak na szczęście błąd, który uratował życie dziewczynki. W czasie, gdy przebywała ona w piwnicy, porywacz robił jej zdjęcia oraz nagrywał filmy. Był na tyle pewny siebie, że zaczął się przechwalać swoją “niewolnicą seksualną” publikując te materiały w Internecie. Jedna z osób, która je obejrzała, rozpoznała na nich porwaną dziewczynkę i powiadomiła organy ścigania, dzięki czemu FBI odbiło ofiarę i aresztowało porywacza. Dowody obciążające Tyree były niepodważalne. Zapisy z czatów internetowych, zdjęcia i filmy, które sam nagrywał, w końcu zeznania porwanej- wszystko to doprowadziło ostatecznie do skazania porywacza na ponad 19 lat pozbawienia wolności. Całe zdarzenie odbiło się niestety na zdrowiu psychicznym Alicii. Pomimo tego, że sprawiedliwości stało się zadość, a oprawca nie mógł już jej zagrozić, dziewczynka po porwaniu cierpiała na zespół stresu pourazowego objawiający się m.in. zanikami pamięci. Jak mówi Alicia- przez pierwsze miesiące po porwaniu nie była w stanie nawet o tym mówić, jednak z czasem, gdy pierwszy szok minął, nad wstydem i chęcią wyrzucenia z pamięci całego zdarzenia górę wzięła chęć wspierania innych ofiar oraz chęć zapobiegania podobnym tragediom. Obecnie Alicia „Kozak” Kozakiewicz znana jest na całym świecie. Pojawiała się w wielu filmach oraz programach telewizyjnych poruszających tematy bezpieczeństwa w sieci, przemocy wśród młodzieży czy też zaginięć. Jest założycielką Alicia Project, grupy mającej na celu podnoszenie świadomości na temat internetowych przestępców, uprowadzenia i wykorzystywania seksualnego dzieci. Dzięki niej w Stanach Zjednoczonych weszło również w życie tzw “Prawo Alicji” umożliwiające stałe dofinansowanie instytucji zajmujących się zapewnianiem dzieciom bezpieczeństwa w Internecie. Historia Alicii pomimo tragicznych elementów wydaje się mieć jednak w sobie pozytywne strony. Dziewczyna pomimo przykrych przeżyć była w stanie zamienić złe doświadczenia w coś dobrego. Niestety w roku 2019 wydarzyło się coś, co spowodowało, że koszmarne wspomnienia z przeszłości zaczęły ponownie dręczyć kobietę. Dowiedziała się ona od dziennikarzy, że pomimo tego, iż Scott Tyree został skazany na ponad 19 lat pozbawienia wolności, za dobre sprawowanie opuścił on warunkowo więzienie 3 lata wcześniej, to jest na początku 2019 roku i że został umieszczony przez władze w domu znajdującym się zaledwie 4 mile od domu rodzinnego Alicii. Kobieta wprawdzie nie mieszka już w Pittsburghu, ale nadal mieszkają tam jej rodzice i Alicia często odwiedza te okolice. Gdy dziewczyna dowiedziała się o tym, wnioskowała do sądu o przeniesienie Tyree do innego miejsca, argumentując, że jedyną rzeczą, która łączy zwyrodnialca z tym miastem jest to, że właśnie tam porwał swoją ofiarę. Kobieta nie mogła zrozumieć, dlaczego władze postanowiły osiedlić Tyree właśnie tam. Miała też za złe, że nikt ze stróżów prawa nie poinformował jej rodziny o tym fakcie. Niestety protesty Alicii nie poskutkowały i kobieta oraz jej bliscy przez kilka miesięcy żyli w strachu o to, że Scott może chcieć zemścić się na niej lub jej rodzinie, zwłaszcza że aby tego dokonać nie musiałby nawet wyjeżdżać z miasta. Zycie w strachu trwało do lipca 2019 roku, kiedy to Scott Tyree został zatrzymany za naruszenie warunków wcześniejszego zwolnienia, polegające na odwiedzaniu zakazanych stron internetowych, za co prawdopodobnie spędzi w więzieniu kolejne 3 lata. Alicia i jej rodzina cały czas z niepokojem myślą jednak o tym, że w 2022 roku Tyree opuści więzienie jako wolny człowiek.
#ciekawesprawykryminalne #historiekryminalne
|
Możesz wesprzeć moją pracę na:Polub moją stronę Facebook lub subskrybuj kanał Youtube by być na bieżąco:
Podcasty:Archiwum
Marzec 2021
Kategorie
Wszystkie
Icons made by Freepik from www.flaticon.com |