![]()
Charles "Chuck" Morgan był odnoszącym sukcesy biznesmenem, prezesem własnej agencji depozytowej. Mieszkał on w Tucson w Arizonie razem ze swoją żoną Ruth oraz 4 córkami. W momencie śmierci miał zaledwie 39 lat.
Żonie i córkom wydawało się, że Charles ma stabilną i spokojną pracę i takie też było ich życie rodzinne. Było takie przynajmniej do 22 marca 1977 roku. Tego dnia rano Chuck odwiózł swoje dwie córki do szkoły a następnie zniknął jak kamień w wodę. Nie pojawił się w pracy i gdy do wieczora nie dotarł do domu, jego żona zgłosiła jego zaginięcie na policję. Trzy dni później, dokładnie o godzinie 2 w nocy, żonę Chucka obudziło stukanie do tylnych drzwi domu. Okazało się, że był to Charles i według relacji żony brakowało mu jednego buta, a jego ręce były skrępowane plastikową opaską zaciskową, natomiast na jednej z kostek miał założone plastikowe kajdanki. Chuck nie był w stanie mówić, dlatego też porozumiewał się z żoną pisząc wiadomości na kartce papieru. Poinformował ją w ten sposób, że został porwany i był torturowany, oraz że posmarowano mu gardło środkiem halucynogennym, który uniemożliwiał mu mówienie, a jeśli środek ten zostałby połknięty, to mógł on doprowadzić go do szaleństwa lub nawet zabić. Chuck poprosił żonę aby przestawiła jego samochód (wnioskuję więc, że dotarł do domu własnym wozem) tak by "oni" nie wiedzieli, że jest w domu. Żona chciała wezwać policję lub lekarza, Chuck zabronił jej jednak, ponieważ twierdził, że wtedy nasłano by na niego, oraz całą ich rodzinę, płatnego zabójcę. Ruth posłuchała męża i nie wezwała policji, chciała jednak dowiedzieć się czegoś więcej na temat porwania i jego przyczyn. Początkowo Chuck nie wdawał się w szczegóły, nie chciał powiedzieć żonie kim są ci "oni", którzy go porwali. W ciągu kilku następnych dni, żona pomagała Charlesowi dochodzić do siebie po porwaniu, m.in. karmiła go przy pomocy kroplomierza, ponieważ ze względu na podany przez porywaczy środek, miał on problemy z przełykaniem pokarmów. W ciągu tych kilku dni Charles zaczął uchylać rąbka tajemnicy. W końcu wyjawił żonie, że pracuje jako tajny agent rządu federalnego i pomaga walczyć z przestępczością zorganizowaną. Po kilku dniach, gdy Chuck doszedł już całkowicie do siebie, zaczął wychodzić z domu, ale zachowywał się dość nietypowo. Cały czas nosił na sobie kamizelkę kuloodporną, osobiście zawoził i odwoził swoje córki do i ze szkoły, powiedział też pracownikom szkoły, że jedynie on jest upoważniony do ich odbioru. 2 miesiące po porwaniu Charles zniknął ponownie i tym razem niestety nie powrócił już do rodziny. Przed tym drugim zaginięciem powiedział on swojemu ojcu, że jeśli stanie mu się coś złego, to powinni przeczytać list, który im zostawi i w którym poinformuje ich o najbardziej prawdopodobnym sprawcy jego śmierci. Takiego listu jednak nigdy nie odnaleziono. Ta część historii jest dość przedziwna, ale biorąc pod uwagę nietypowe, paranoiczne zachowanie Charlesa, to że po "porwaniu" nie nosił on ewidentnych śladów tortur, opowiadał za to o tajnych agentach, płatnych zabójcach i dziwnych metodach torturowania, może wskazywać, że mamy tu po prostu do czynienia z osobą cierpiącą na jakieś zaburzenia psychiczne. I pewnie dałoby się wytłumaczyć w ten sposób to, co stało się do tego momentu, ale teraz historia ta zaczyna się naprawdę komplikować i jest coraz bardziej niesamowita. Otóż 9 dni po zaginięciu Chucka, do jego żony zadzwoniła kobieta, która nie przedstawiła się, wypowiedziała jedynie słowa: "Z Chuckiem wszystko w porządku. Eklezjastes 12, 1 do 8". Następnie rozłączyła się. Ostatni fragment tej wiadomości odnosi się do wersetu z Biblii, czyli rozdziału 12 Księgi Eklezjastesa (inaczej Koheleta)- wersów od 1 do 8. Fragment ten w polskim tłumaczeniu brzmi następująco: 1 Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości, zanim jeszcze nadejdą dni niedoli i przyjdą lata, o których powiesz: «Nie mam w nich upodobania»; 2 zanim zaćmi się słońce i światło, i księżyc, i gwiazdy, i chmury powrócą po deszczu; 3 w czasie, gdy trząść się będą stróże domu, i uginać się będą silni mężowie, i będą ustawały [kobiety] mielące, bo ich ubędzie, i zaćmią się patrzące w oknach; 4 i zamkną się drzwi na ulicę, podczas gdy łoskot młyna przycichnie i podniesie się do głosu ptaka, i wszystkie śpiewy przymilkną; 5 odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną i strach na drodze; i drzewo migdałowe zakwitnie, i ociężałą stanie się szarańcza, i pękać będą kapary; bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu i kręcić się już będą po ulicy płaczki; 6 zanim się przerwie srebrny sznur i stłucze się czara złota, i dzban się rozbije u źródła, i w studnię kołowrót złamany wpadnie; 7 i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał. 8 Marność nad marnościami - powiada Kohelet - wszystko marność. Możemy zastanawiać się jaki jest sens tych słów w odniesieniu do Charlesa. Wiemy natomiast, że Księga Koheleta traktuje ogólnie o poczuciu przemijania i jej morał jest taki, że wszystkie istoty czeka taki samo los, czyli śmierć. Sam przytoczony fragment natomiast jest alegorią starzenia się i umierania. Wróćmy jednak do historii. Telefon, który otrzymała żona Charlesa był dość nietypowy, jednak Ruth trochę się uspokoiła słysząc, że z jej mężem wszystko w w porządku. Niestety 2 dni później, 18 czerwca 1977 roku, na pustyni przy polnej drodze, około 40 mil od domu Chucka, odnaleziono jego samochód a obok niego jego zwłoki. Charles zginął on od strzału w tył głowy ze swojego własnego pistoletu, Magnum 357, który leżał tuż obok ciała. Morgan miał na sobie kamizelkę kuloodporną a za paskiem spodni - nóż a także kaburę pistoletu. W samochodzie znaleziono:
Najciekawszym elementem znalezionym na miejscu znalezienia zwłok był dwu-dolarowy banknot wciśnięty w bieliznę Chucka. Na jednej stronie banknotu dopisano ręcznie 7 hiszpańskich imion w kolejności alfabetycznej od litery A do G a także słowo "Eklezjastes" oraz liczbę 12. Cyfry 1 i 8 będące częścią numeru seryjnego banknotu zostały zaznaczone strzałkami, co wskazywało na oznaczenie wersetów z Biblii, dokładnie tych samych, które podała przez telefon tajemnicza kobieta. Na odwrocie banknotu, gdzie znajdowała się ilustracja podpisywania deklaracji niepodległości, jej sygnatariusze ponumerowani zostali liczbami od 1 do 7. Była tam też ręcznie narysowana mapa, na której zaznaczone były drogi pomiędzy Tucson a granicą meksykańską oraz miasta Robles Junction oraz Sasabe (miasta te znane były w tamtym czasie z działalności przemytników). Dwa dni po odnalezieniu ciała na komisariat policji zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jedynie jako "zielonooka" nie chcąc ujawnić swego nazwiska. Poinformowała ona policjanta, że spotkała się ona z Charlesem na krótko przed jego śmiercią. Twierdziła tez że jest tą samą kobietą, która wcześniej dzwoniła do Ruth. Powiedziała ona, że w motelu Chuck pokazał jej teczkę zawierającą kilka tysięcy dolarów w gotówce. Twierdził, że są to pieniądze, które ma on przekazać płatnemu zabójcy, ponieważ dogadał się z nim, że w zamian za nie zabójca nie wykona zlecenia, które otrzymał od mafii (zlecono mu bowiem zabójstwo Charlesa). Śledczym udało się ustalić, że Charles faktycznie nocował przez ponad tydzień przed swoją śmiercią w motelu West Side Motel i spotkał się tam kilka razy z jakąś kobietą. Jej tożsamości nie udało się jednak ustalić. Trzy tygodnie po śmierci Charlesa, według relacji jego żony, dwóch mężczyzn, podających się za agentów FBI, przybyło do domu Morganów. Powiedzieli Ruth, że muszą przeszukać dom. Przeszukiwanie trwało dość długo, jednak Ruth nie wiedziała, czy znaleźli oni cokolwiek, przynajmniej nie została o takim fakcie poinformowana. Najdziwniejsze natomiast było to, że gdy zwrócono się do FBI o podanie dokładniejszych informacji, okazało się, że FBI nie wie nic na temat przeszukania a nawet na temat samej śmierci Charlesa. Dodatkowo kilka dni po śmierci Charlesa ktoś włamał się do jego samochodu, który stał wtedy na policyjnym parkingu. Włamano się również do opuszczonego już wtedy biura Morgana. Pomimo tych wszystkich dziwnych okoliczności towarzyszących śmierci Morgana, prokuratura ostatecznie stwierdziła, że Charles popełnił samobójstwo i sprawę zamknięto 10 sierpnia 1977 roku, pomimo protestów żony Chucka. Z biegiem czasu wątpliwości zaczęły się również rodzić u dziennikarzy opisujących sprawę a nawet niektórych śledczych. Wydaje się bowiem, że Charles musiałby naprawdę mocno postarać się, aby popełnić samobójstwo strzelając sobie lewą ręką w tył głowy, nie zostawiając jednocześnie odcisków palców na broni. W 1990 roku wyemitowano program telewizyjny opisujący tajemniczą śmierć Charlesa. Po programie udało się uzyskać informacje, które następnie badał dziennikarz- Don Deveraux. Udało mu się ustalić , że Morgan był mocno zaangażowany w pranie pieniędzy na początku lat siedemdziesiątych. Do 73 roku Morgan wykorzystywał swój biznes depozytowy do prania ogromnych pieniędzy pochodzących z przemytu - było to ponad miliard dolarów, głównie z Azji Południowo-Wschodniej. Co ciekawe, Morgan zachował podobno duplikaty potwierdzeń tych nielegalnych transakcji, mając nadzieję, że pomogą mu one w przyszłości. Istnieje więc teoria, że Morgan faktycznie współpracował np z CIA jako tajny agent, który nawiązywał kontakty z mafią i współpracował z nimi po przykrywką, wyciągając informację dla agencji rządowej, za co został zamordowany przez płatnego zabójcę, który pomimo słownej umowy, zabił Charlesa zabierając jednocześnie pieniądze, za które ten miał wykupić swe życie. Niektórzy twierdzą, że zapisy na banknocie stanowią tak naprawdę zaszyfrowane wskazówki dla stróżów prawa. Inni z kolei twierdzą, że Morgan współpracował jedynie z mafią prowadząc nielegalne interesy, natomiast nie prowadził on współpracy jako tajny agent z żadną agencją rządową. Nie ma na to bowiem żadnych dowodów. Być może Charles zabity został jedynie dlatego, że wiedział za dużo o mafijnych interesach. Okazuje się też, że Morgan miał być świadkiem dochodzenia w sprawie przeciwko znanej zorganizowanej grupie przestępczej oraz przeciwko dyrektorowi jednego z dużych banków. W czasie gdy Morgan zmarł, prokuratura była w trakcie zbierania dowodów i zeznań w tej sprawie. Informacje takie przekazał adwokat Charlesa. Są one więc dosyć wiarygodne. Co więcej, jedna z córek Morgana, Megan, twierdzi, że jej ojciec znał wiele tajemnic dotyczących ważnych polityków z Tucson. Co ciekawe, trzy miesiące po transmisji programu, 14 maja 1990 roku, niejaki Doug Johnston, 35 letni pracownik firmy zajmującej się grafiką komputerową, która miała swoją siedzibę w Phoenix w Arizonie, został znaleziony zastrzelony w swoim samochodzie. Samochód stał przed budynkiem firmy, w której tego dnia Doug miał mieć nocną zmianę. Siedziba tej firmy znajdowała się naprzeciwko biura Dona Deveraux a sam Doug Johnston jeździł prawie identycznym samochodem jak dziennikarz. Z tego tez względu Deveraux uważa, że to on miał zostać zabity zamiast Douga, ale zabójca pomylił się. Co ciekawe, śmierć Dougha również została zakwalifikowana jako samobójstwo, pomimo tego, że na jego dłoniach nie znaleziono śladów prochu a przy ciele nie znaleziono broni. Rok po zabójstwie Douga z Deveraux skontaktował się Danny Casolaro- pisarz, dziennikarz i tzw. "wolny strzelec" zajmujący się zbieraniem informacji na kontrowersyjne tematy. Zgodził się podzielić informacjami, które odkrył o nielegalnych transakcjach Chucka. Niestety nie zdążył tego zrobić, ponieważ zmarł w dość podejrzanych okolicznościach. Jego ciało odnaleziono w wannie jednego z hoteli, w mieście Martinsburg, w Zachodniej Wirginii, z podciętymi na nadgarstkach żyłami. Cięć na nadgarstkach było w sumie 12 i niektórzy mają wątpliwości, czy samobójca byłby w stanie wykonać ich aż tyle. Mimo to, ta śmierć również została zakwalifikowana jako samobójstwo, ponieważ Danny miał przed śmiercią problemy finansowe a w pokoju hotelowym przy ciele znaleziono list pożegnalny. Właściwie była to krótka notatka w wolnym tłumaczeniu brzmiąca: „Moi bliscy, wybaczcie mi. Szczególnie ty, mój synu i bądź wyrozumiały. Bóg mnie przyjmie do siebie”. Mnóstwo osób przez kolejne lata starało się tę sprawę rozwiązać, ale niestety bezskutecznie. Śmierć Charlesa Morgana, Dough Johnstona oraz Dannego Casoralo do dziś uznawane są za samobójstwa. Sama żona Chucka twierdziła po latach, że prawdopodobnie nigdy już nie dowiemy się prawdy o tym jak i dlaczego zmarł jej mąż. Niestety, zmarła ona w 2006 roku do końca swych dni żyjąc w niewiedzy. To już wszystko co wiem na temat tej sprawy. Bardzo jestem ciekawa co Wy o niej myślicie. Być może macie jakieś dodatkowe informacje na jej temat lub ktoś z Was ma pomysł odnośnie znaczenia dziwnych zapisków na banknocie, który znaleziono przy Charlesie. Jeśli tak, to bardzo proszę o wasze komentarze. Źródła: https://medium.com/@theCatLeigh/man-goes-missing-twice-his-body-is-then-found-in-the-desert-bd959260e5b https://morbidology.com/the-bizarre-death-of-charles-morgan Historie Kryminalne #5
1 Komentarz
![]()
Larry Murillo- Moncada w momencie zaginięcia, czyli w roku 2009, miał 25 lat. Mieszkał on w tamtym czasie ze swoimi rodzicami w mieście Council Bluffs w stanie Iowa w Stanach Zjednoczonych. Larry miał hiszpańskie korzenie, miał ciemne włosy, brązowe oczy, ważył około 65 kg i mierzył około 180 cm, więc był dość szczupłym mężczyzną. Matka Larrego wspominała, że krótko przed zaginięciem, Larry zaczął wykazywać objawy zaburzeń psychicznych. Rano 27 listopada 2009 roku zauważyła ona, że syn po powrocie z pracy (Larry pracował wtedy na nocnej zmianie), wydawał jej się zdezorientowany i podłamany psychicznie. Zabrała więc syna do lekarza, a ten przepisał mu leki antydepresyjne. Nie wiadomo, czy to z powodu tych leków, czy też z powodu choroby psychicznej, która tak naprawdę rozwijała się stopniowo u Larrego, jego objawy z czasem zaczęły się nasilać i można było się zorientować, że nie mamy do czynienia z klasyczną depresją. Larry zaczął bowiem czuć się coraz bardziej zdezorientowany a do tego zaczął też słyszeć głosy. Mówił on matce, że głosy te każą mu jeść cukier, ponieważ wtedy jego mocno bijące serce uspokoi się. Możecie sobie więc wyobrazić, że Larry musiał faktycznie być w dużym stresie, ponieważ jego serce cały czas biło jak szalone. Matka Larryego wspomina, że kolejnego dnia, tj 28 listopada 2009 roku, objawy jeszcze się nasiliły i Larry zaczął też mieć halucynacje wzrokowe. Twierdził, że ktoś go śledzi i był w coraz większym stresie, aż w końcu około godziny 18:15 wybiegł tak jak stał ze swojego domu i wszelki słuch po nim zaginał. Wyszedł on bez butów, bez skarpetek, ubrany jedynie w jeansy i koszulę z długim rękawem a pogoda była tego dnia naprawdę kiepska, wieczorem miały miejsce dość mocne opady śniegu. Larry nie zabrał też ze sobą portfela ani swoich leków. Matka zgłosiła zaginięcie syna i rozpoczęły się trwające ostatecznie 10 lat poszukiwania. W czasie tych poszukiwań wypytywano rodzinę oraz znajomych Larryego, policja sprawdzała dane z Urzędu Imigracyjnego, sprawdzano okoliczne przytułki dla bezdomnych, rozprowadzano ulotki informujące o zaginięciu Larrego, niestety bez efektów. Niemal równo dziesięć lat później sprawa została wyjaśniona za sprawą przypadku. Otóż Larry tuż przed zaginięciem pracował w supermarkecie. Sklep ten mniej więcej trzy lata przed rozwiązaniem sprawy został zamknięty i stał opuszczony do czasu, gdy w styczniu 2019 roku wynajęto firmę, która miała za zadanie usunąć z jego wnętrza stare sprzęty. Pracownicy po odsunięciu jednej z lodówek odkryli zwłoki w dość znacznym stopniu rozkładu. Zwłoki te zostały później zidentyfikowane jako ciało Larryego dzięki badaniom DNA (informacja ta została podana do wiadomości publicznej 22 lipca 2019 roku). Oczywiście zaczęto zastanawiać się co takiego się stało, że Larry zmarł właśnie w tym miejscu. Ustalono po rozmowach z pracownikami sklepu, że przestrzeń nad lodówkami przemysłowymi, za jedną z których odnaleziono ciało, służyła jako dodatkowe miejsce do przechowywania towaru, a także miejsce, w którym pracownicy chowali się aby zrobić sobie dodatkową przerwę w pracy. Wchodzili wtedy na lodówki, skąd trudno ich było zauważyć. Za lodówkami znajdowała się przestrzeń o szerokości około 45 centymetrów i być może Larry wszedł na lodówkę a następnie stracił równowagę i wpadł do tej przestrzeni. Mogło być tez tak, że Larry sam schował się w tym miejscu, ponieważ bał się tych osób, które według niego mu zagrażały. Tak czy tak, gdy Larry się tam znalazł, miał zapewne spory problem, by wydostać się z tego miejsca samodzielnie, natomiast pracownicy sklepu podawali, że lodówki wydawały na tyle głośne dźwięki w czasie pracy, że mogły one zagłuszyć wołanie Larrego o pomoc. Dokładna przyczyna śmierci Larrego nie jest znana, być może była to śmierć z wycieńczenia spowodowanego odwodnieniem i brakiem pożywienia a być może uduszenie, tak jak w przypadku śmierci Kyla Plusha o której wspominałam w jednym z poprzednich wpisów. Wiadomo jedynie, że sekcja zwłok nie wykazała żadnych oznak urazów, które mogłyby spowodować śmierć Larrego. To już wszystko co wiem na temat tej sprawy. Sama jestem ciekawa dlaczego nikt nie odkrył tego ciała wcześniej, sklep był przecież otwarty jeszcze kilka lat po zaginięciu Larrego i zastanawiam się czy naprawdę jego ciało nie wydzielało żadnych nieprzyjemnych zapachów, które mogłyby zwrócić wagę pracowników. Być może Wy macie jakieś teorie na ten temat. Jeśli tak, to proszę o Wasze komentarze. bardzo chętnie je przeczytam. :)
Zaginięcie Larsa Mittanka: https://youtu.be/1QMvM9MiZzM https://youtu.be/nvCyHm_1PfY https://youtu.be/3-Fntt5TWAo Historie kryminalne #4 ![]()
Lauria Bible i Ashley Freeman w momencie zaginięcia (czyli w grudniu 1999 roku) miały skończone 16 lat. Mieszkały one obie w mieście Welch w stanie Oklahoma w Stanach Zjednoczonych . Nastolatki chodziły razem do szkoły i przyjaźniły się ze sobą jeszcze od czasów przedszkolnych. Ashley była inteligentną i bardzo lubianą nastolatką. Jej hobbym była gra w koszykówkę, łowienie ryb a także polowania. Lauria z kolei była cheerleaderką, miała talent plastyczny (lubiła rysować, malować, robić świece zapachowe) i w swoją przyszłość wiązała z kosmetologią. Dodatkowo dorabiała sobie jako niania i wspominała, że to zajęcie dawało jej dużo radości.
29 grudnia 1999 roku dziewczyny świętowały razem 16 urodziny Ashley. Wieczorem nastolatki razem z chłopakiem Ashley- Jeremym oraz jej matką Kathy zjadły pizzę w jednej z lokalnych restauracji, a następnie wszyscy razem udali się do domu Freemanów. Jeremy wyszedł z stamtąd około godziny 21.30, a Lauria miała tę noc spędzić w domu koleżanki. Niestety o 5.30 rano strażacy zostali wezwani do płonącego domu, i pomimo ich starań, został on przez ten pożar prawie w całości strawiony. Ustalono już na wstępie, że było to prawdopodobnie podpalenie i po krótkim przeszukiwaniu w zgliszczach znaleziono ciało mamy Ashley- Kathy. Nie znaleziono tam żadnych innych ciał, nie było też wiadomo co stało się z dziewczynami oraz ojcem Ashley. Odkryto jedynie samochód Laurie, który razem z samochodami rodziców Ashley, stał zaparkowany niedaleko domu, a w stacyjce tego samochodu znajdowały się kluczyki. W zgliszczach domu odnaleziono tez torebkę Laurie z dokumentami oraz dość pokaźna sumą pieniędzy (było to 200$). Mogło to wskazywać na to, że cokolwiek stało się w tym domu, nie miało motywu rabunkowego. Gdy przyjrzano się natomiast ciału Kathy ustalono, że została ona postrzelona w głowę przed wybuchem pożaru. Zaczęto więc bliżej przyglądać się rodzinie Freemanów i odkryto, że ojciec Ashley - Danny- bywał porywczy, stanął nawet przed sądem po tym, gdy jego syn Shane przyszedł do szkoły z oznakami pobicia. Do tego zdarzało mu się hodować marihuanę na własny użytek a nawet ją sprzedawać. Przechodził też ostatnio przez ciężki okres z tego względu, że niecały rok wcześniej jego syn zmarł, w nie do końca jasnych okolicznościach. Oficjalna wersja była taka, że Shane ukradł samochód a gdy został zatrzymany przez policję, wyciągnął broń i pomimo ostrzeżeń policjanta nie opuścił jej, dlatego też został przez tego policjanta zastrzelony. Rodzice Shane'a nie wierzyli w tę wersję, twierdzili że ich syn został zastrzelony bez powodu i planowali złożyć pozew przeciwko policji. Sam Danny natomiast często jeździł za miejscowym szeryfem a nawet członkami jego rodziny i obawiano się, że może on zrobić coś głupiego. Założono więc, że to właśnie Danny zastrzelił zonę a następnie oddalił się z dziewczętami w nieznanym kierunku. Następnego dnia, gdy już wszystkie czynności policji i straży pożarnej na miejscu zbrodni zostały zakończone, rodzice Laurie udali się tam by samodzielnie przeszukać zgliszcza, mieli bowiem nadzieję, że odnajdą coś, co będzie mogło ich naprowadzić na miejsce pobytu ich córki. I jakież było ich zdziwienie i z pewnością również przerażenie, gdy w zgliszczach odkryli.... ciało Dannyego! Wydaje się nie do pomyślenia, że policjanci i strażacy nie zauważyli wcześniej tego ciała, natomiast ślady ich butów widoczne na ciele wskazywały jednoznacznie, że znajdowało się tam ono w czasie przeszukiwania miejsca pożaru. Dość szybko wyszło na jaw, że Danny, podobnie jak jego żona, zginął od strzału w głowę. Policjanci nie mieli w tym momencie żadnego podejrzanego. Nie mieli też pojęcia co stało się z dziewczętami. Rozpoczęto trwające ostatecznie blisko 20 lat poszukiwania. Setki ochotników przeszukiwały tereny położone kilkanaście kilometrów w promieniu domu Freemanów. Tereny te obejmowały pobliskie jeziora, kamieniołomy i szyby kopalniane. Wydrukowano tysiące ulotek, wyemitowano nawet odcinek programu "America's Most Wanted" poświęcony zaginięciu dziewczyn, policja sprawdziła setki tropów, które pojawiały się w tej sprawie ale niestety żaden z nich nie doprowadził do odnalezienia dziewcząt. W 2010 roku rodzina Ashley rozpoczęła starania o uznanie jej oficjalnie za zmarłą. Oczywiście przez te 20 lat trwania poszukiwań zrodziło się kilka teorii dotyczących tego, co mogło stać się tego dnia w domu Freemanów. Jedna z teorii głosiła, że policja bojąc się, że Danny może coś zrobić szeryfowi lub jego rodzinie, lub bojąc się pozwu, który miał on zamiar przeciwko nim zgłosić, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zastrzelić Dannego oraz Kathy. Niestety pech chciał, że akurat tego dnia dziewczęta świętowały w domu Ashley razem, a ponieważ mogły one być świadkami morderstwa, zostały przez policjantów gdzieś wywiezione i być może zabite. Tą teorię miał potwierdzać fakt, że policjanci podczas przeszukiwania miejsca pożaru nie znaleźli ciała Dannego. Być może gdyby nie rodzice Laurie, ciało to zostało by w późniejszym czasie usunięte a teoria o ojcu, który zastrzelił żonę a następnie porwał nastolatki, nadal byłaby tą najbardziej prawdopodobną. Podejrzane było również to, że brat Dannego twierdził, że zwierzał mu się on, że jest przez policjantów zastraszany i że jeśli stanie mu się coś złego, to prawdopodobnie właśnie za sprawą policji. Gdy pojawiły się takie spekulacje, śledztwo zostało przekazane innej jednostce a wszyscy podejrzani funkcjonariusze na ochotnika zgłosili się by przejść badanie na tzw. wykrywaczu kłamstw i wszyscy przeszli ten test nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Kolejną teorią było to, że to same dziewczyny dokonały tego brutalnego morderstwa a następnie uciekły. Było to jednak mało prawdopodobne, ponieważ do tej pory nic nie wskazywało na to, by były one zdolne do czegoś takiego, poza tym każda z nich miała swoje życie i dalsze plany, których nie miała zamiaru porzucać. W międzyczasie do zabójstwa dziewcząt zdążyło się również przyznać dwóch skazańców, jednak faktów przez nich przedstawianych (takich jak miejsce porzucenia zwłok) policja nie była w stanie w żaden sposób potwierdzić i ostatecznie uznano, że ich zeznania są fałszywe i nie mieli oni nic wspólnego z zaginięciem nastolatek. Pewnie zastanawiacie się co mieli na celu ci skazańcy przyznając się do tych zbrodni. Otóż jeden z nich wspominał później, że miał zamiar za podawane policji informacje uzyskać przywileje w postaci lepszych posiłków lub możliwości korzystania z telefonu. Drugi natomiast pod pretekstem pokazania śledczym miejsca, w którym ukrył ciało, chciał chociaż na jeden dzień opuścić mury więzienia. Jak więc widzicie, powody te były dość błahe, ale wbrew pozorom takie sytuacje zdarzają się dość często. Przez wiele lat śledztwo nie posuwało się do przodu i w roku 2017 nareszcie nastąpił przełom. Odkryto wtedy w jednej z szaf departamentu szeryfa pudło, które jakimś sposobem wcześniej zaginęło, a w tym pudle m.in. kartę ubezpieczenia samochodu pewnej kobiety, znalezioną w okolicach miejsca zbrodni. Kobieta ta w momencie zaginięcia dziewcząt mieszkała z niejakim Phil'em Welch i jak zeznała później- w dniu zaginięcia nastolatek pożyczył on od niej jej samochód. Był on znanym policji handlarzem narkotyków. Kobieta zeznała później również, że tego feralnego dnia Phill razem z dwoma znajomymi (Davidem Penningtonem i Ronniem Busickiem) udali się do domu Freemanów, prawdopodobnie po to, by odzyskać dług, który Danny u nich zaciągnął. Coś jednak poszło nie po ich myśli i z tego powodu zastrzelili rodziców Ashley a dziewczęta porwali. Przetrzymywali je przez jakiś czas w przyczepie kempingowej Philla, gdzie niestety podawali nastolatkom narkotyki i wielokrotnie je zgwałcili. Podobno Phill robił sobie nawet na pamiątkę zdjęcia skrępowanych dziewcząt przy pomocy aparatu polaroid. Po kilku dniach dziewczęta zostały uduszone a następnie trójka mężczyzn pozbyła się ich ciał. Kobieta, która zeznawała w tej sprawie twierdziła również, że nie zgłosiła się na policję, ponieważ Phill groził jej śmiercią jeśli to zrobi. Gdy cała sprawa wyszła na jaw, na policję zaczęły się zgłaszać inne osoby, które słyszały jak Phill przechwalał się tym co zrobił, ale bały się go one na tyle, że też nie zgłosiły tego wcześniej. Z tego co wiem, zdjęcia o których wspominała znajoma Welcha nie zostały odnalezione, ale co najmniej kilka osób wspominało o ich istnieniu. 23 kwietnia 2018 roku aresztowano jedynie Ronnie'go Busicka, który miał wtedy 66 lat. Phill Welch i David Pennington już w tym czasie nie żyli. Busick został oskarżony o cztery morderstwa pierwszego stopnia, dwa porwania i jedno podpalenie i obecnie przebywa w areszcie. Niestety ciał Laurii i Ashley nie udało się do tej pory odnaleźć. Przypuszcza się, że ciała mogły zostać wrzucone do jednego z szybów w Picher, mieście oddalonym o około 40 mil od miasta Welch, i które obecnie jest opuszczone, ale było niegdyś jednym z głównych miejsc wydobycia ołowiu i cynku w kraju. Z tego też powodu otoczone jest ono licznymi szybami kopalnianymi, które obecnie są nieużywane. Szyby te były jednak przeszukiwane a poszukiwania nie dały żadnych rezultatów. Przypuszcza się też, że ciała dziewcząt mogły zostać zabetonowane w jakiejś piwnicy. To już wszystko co wiem na temat tej historii. Osobiście po zapoznaniu się z nią odczuwam żal, że dowody które zostały odnalezione w 2017 roku nie zostały zbadane wcześniej, ponieważ wtedy główny sprawca całego zajścia mógłby odpowiedzieć za swoje zbrodnie. Szkoda również, że nadal nie udało się odnaleźć ciał dziewcząt, ale przynajmniej znamy najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń, które miały miejsce tego feralnego dnia w domu Freemanów. Jeśli macie jakieś swoje przemyślenia na temat tej sprawy, np odnośnie teorii spiskowych lub macie jakieś bardziej szczegółowe informacje na jej temat to bardzo proszę o komentarz. Jeśli chcielibyście abym opisała jakąś inną sprawę, o której mało jeszcze informacji na polskich stronach, to dajcie znać :) Historie kryminalne #3 ![]()
Te tragiczne wydarzenia miały miejsce 10 kwietnia 2018 roku w Stanach Zjednoczonych, w Cincinati, w stanie Ohio. Właśnie tego dnia (był to wtorek) 16- letni Kyle Plush miał zaraz po lekcjach udać się na mecz tenisa, a następnie wrócić do domu. Koledzy, nauczyciele i rodzina Kyla (rodzice oraz jego siostra) opisują go jako bystrego, inteligentnego, miłego chłopaka z dużym poczuciem humoru. Uczęszczał on do szkoły prywatnej i pomimo tego, że miał zaledwie 16 lat, to do szkoły jeździł swoim samochodem, Hondą Odyssey z 2004 r. Jeśli zastanawiacie się dlaczego tak młody człowiek jeździł sam samochodem, to z informacji które znalazłam wynika, że w Stanach Zjednoczonych, w większości stanów, dzieci w tym wieku mają możliwość uzyskania czegoś w rodzaju niepełnego prawa jazdy, pod warunkiem spełnienia dodatkowych wymogów, np. gdy posiadają pisemną zgodę rodziców, przemieszczają się samochodem jedynie do szkoły i z powrotem lub jeśli w czasie podróży w samochodzie znajduje się osoba dorosła. Te wymogi mogą się różnić w każdym stanie. Nie znalazłam informacji na temat tego jak było w tym przypadku, wiemy jednak że Kylowi nikt nie towarzyszył w momencie, w którym znalazł się on w swoim samochodzie.
Kyle po meczu miał wracać od razu do domu i gdy po kilku godzinach nadal go nie było, jego rodzina zaczęła się poważnie martwić. Kyle był bowiem bardzo odpowiedzialnym młodym człowiekiem i nie zdarzało mu się spóźniać, a nawet jeśli to robił, to informował swoich rodziców o przyczynie i spodziewanej godzinie powrotu. Rodzice zaczęli więc dzwonić do kolegów syna i dowiedzieli się od nich, że Kyle w ogóle nie dotarł na mecz tenisowy, na którym miał się zjawić, nie opuścił natomiast żadnej lekcji, które tego dnia miał. Rodzina czując, że musiało stać się coś złego, zgłosiła jego zaginięcie i rozpoczęła własne poszukiwania. Rodzice dowiedzieli się od kolegów Kyla również tego, że ostatni raz był on widziany, gdy szedł po lekcjach w stronę szkolnego parkingu, aby zabrać z samochodu rzeczy potrzebne do rozegrania meczu. Mamy w tym momencie 2018 rok, więc możliwości odnajdywania zaginionych osób są dużo większe niż jeszcze kilka- kilkanaście lat temu (mam tu na myśli zapisy z kamer monitoringu, lokalizację telefonów i tym podobne "zdobycze techniki"), i właśnie dzięki tym zdobyczom, a konkretnie dzięki aplikacji umożliwiającej sprawdzenie lokalizacji telefonu, rodzicom Kyla udało się ustalić, że znajduje się on nadal w okolicach szkoły. Ojciec chłopca udał się więc na poszukiwanie syna w te okolice i około godziny 21:00 odnalazł na szkolnym parkingu samochód Kyla a w nim nie reagującego już syna. Mimo reanimacji, niestety nie udało się go uratować. Trudno mi nawet wyobrazić sobie co musiał w tym momencie czuć ojciec tego nastolatka i jaką tragedią musiała być dla całej jego rodziny i bliskich mu osób jego śmierć. Pewnie zastanawiacie się, co takiego się stało, że ten młody człowiek zmarł na szkolnym parkingu, we własnym samochodzie? Otóż samochód Kyle'a, czyli Honda Odyssey, był minivanem w którym znajdowały się 3 rzędy siedzeń. Kyle wszedł na ostatni rząd siedzeń, i przechylając się ponad nimi próbował wyciągnąć z przestrzeni bagażnika swoje rzeczy potrzebne do treningu (m.in. rakietę tenisową). W tym momencie, gdy połowa jego ciała znalazła się już w przestrzeni bagażnika, tylna kanapa z niewiadomych przyczyn przygniotła ciało Kyla do drzwi bagażnika w tak nieszczęśliwy sposób, że nie dość, że nie był on w stanie wykonać żadnego ruchu, ale dodatkowo był on przygniatany tak, że miał problem z prawidłowym oddychaniem i po jakimś czasie zmarł z powodu niedotlenienia. Przyczynił się do tego zapewne fakt, że Kyle był dość drobnej postury i nie miał siły, by uwolnić się z potrzasku. Tyle jeśli chodzi o przyczynę śmierci. O ile sam sposób w jaki Kyle zmarł jest koszmarny i wręcz trudny do uwierzenia, to niestety sprawa ta ma jeszcze jedno, naprawdę tragiczne dno. Otóż gdy rozpoczęto badać sprawę tej śmierci, wyszły na jaw okoliczności, które nie miały prawa się wydarzyć i które niestety przyczyniły się do śmierci tego młodego, mającego przed sobą całe życie, chłopaka. Okazało się bowiem, że Kyle tuż po godzinie 15:00 zadzwonił ze swojego samochodu pod numer alarmowy 911. Kyle nie miał swojego telefonu w zasięgu ręki, ale udało mu się to zrobić, ponieważ użył do tego Siri. Jeśli ktoś z was nie kojarzy co to jest Siri, to w skrócie- jest to oprogramowanie, które można zainstalować na telefonie, które rozpoznaje mowę użytkownika i może wykonywać polecenia głosowe, np. wybrać numer 911. Dlatego też Kyle korzystając z Siri, nie musiał mieć bezpośredniego dostępu do swojego telefonu, aby zadzwonić pod numer alarmowy. Prawdopodobnie przez to nie słyszał jednak swojego rozmówcy, ale był chociaż w stanie przekazać dyspozytorowi, co się stało. Ja wam teraz przytoczę zapis tekstowy części tej rozmowy. Fragmenty rozmowy w formie zapisu dźwiękowego są dostępne w internecie, ale wydawały mi się one na tyle trudne emocjonalnie do wysłuchania, że postanowiłam nie umieszczać ich tutaj. Jeśli ktoś z was ma mocne nerwy i chciałby się z tymi zapisami zapoznać, to może wejść w link, który umieszczę na końcu wpisu. Oto fragment pierwszej rozmowy:
Co najtragiczniejsze, okazuje się, że kilka minut przed tym, zanim funkcjonariusze zakończyli poszukiwania, o godzinie 15:34, Kyle ponownie zadzwonił pod numer 911. Połączył się jednak z inną dyspozytorką. Tym razem jego głos był słaby, ale udało mu się przekazać dokładniejsze informacje o typie samochodu, w którym się znajduje- coś czego nie zrobił podczas pierwszej rozmowy. Teraz przytoczę Wam część zdań, które Kyle wypowiedział: „To nie jest żart. To nie jest żart. Jestem uwięziony w złotej furgonetce Honda Odyssey” - „Prawdopodobnie nie mam zbyt wiele czasu. Powiedz mojej mamie, że ją kocham, jeśli umrę”, Jak widzicie zapis ten naprawdę rozdziera serce i przynajmniej mi jest trudno nie podchodzić do tej całej sprawy emocjonalnie. Całe to połączenie trwało ponad 2 i pół minuty i tutaj zadziało się coś, co nie miało prawa się wydarzyć i czego nie rozumiem: otóż wszystkie te szczegóły i cała ta treść rozmowy nie została przez dyspozytorkę przekazana funkcjonariuszom, którzy go poszukiwali. Nie jest jasne dlaczego tak się stało. To co jest jeszcze tragiczne w całej tej historii, to to, że dzięki zapisowi z monitoringu, który znajdował się na parkingu, wiemy, że w czasie gdy Kyle desperacko próbował wezwać pomoc, w okolicach jego samochodu przechodziło kilka osób, ktoś nawet zaparkował tuż obok jego wozu, nikt jednak nie zauważył nic podejrzanego, nic co mogłoby uratować życie tego młodego chłopaka. W tej sprawie prowadzone było śledztwo, które zostało już zakończone i z tego co wiem, nikt nie został skazany za zaniedbania, które pojawiły się przy okazji tej sytuacji. Znalazłam informację, że brak komunikacji pomiędzy Kylem, dyspozytorką i funkcjonariuszami policji był spowodowany nieprawidłowym działaniem systemu, którym posługiwała się dyspozytorka, i że w tej sytuacji nie zawinił żaden człowiek. Tłumaczy się, że z jakiegoś powodu dyspozytorka nie słyszała słów, które wypowiadał Kyle w trakcie drugiego telefonu i że wydawało jej się, że to po prostu tzw „głuchy telefon”. Okazuje się jednak, że miała ona możliwość ponownego odsłuchania rozmowy przy zwiększonym poziomie głośności. Gdyby to zrobiła, prawdopodobnie byłaby w stanie usłyszeć te szczegółowe informacje, które podał Kyle. Po zakończonym śledztwie wydane zostało oświadczenie, że zostanie zrobione wszystko, aby usprawnić system zgłoszeń alarmowych, tak by takie sytuacje nie zdarzały się już nigdy więcej. Prowadzono również osobne dochodzenie odnośnie samego modelu samochodu. Producent samochodu oraz amerykański urząd do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego wydali oświadczenia, informując że sprawa traktowana jest jako wypadek i nie ma związku z żadną wadą fabryczną tego modelu samochodu. Okazuje się jednak, że klienci co najmniej kilka razy zgłaszali problemy z brakiem stabilności ostatniego rzędu siedzeń akurat w tym modelu . Dla producenta i urzędu bezpieczeństwa liczba ta jest jednak na tyle mała, że na razie mają zamiar sytuację jedynie monitorować. Przeprowadzone przez nich testy samochodu nie wykazały bowiem nieprawidłowości. Tak dla waszej informacji- Honda Odyssey w Europie sprzedawana była przez jakiś czas pod nazwą Honda Shuttle. Rodzina Kyla cały czas walczy o to, by zrobić wszystko, co może zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Na zakończenie przytoczę Wam wzruszający fragment jednego z ich oświadczeń: "To, co powinno stać się tego dnia to to, że powinniśmy dostać telefon informujący nas o tym, że Kyle znalazł się w potrzasku w swoim samochodzie, ale wszystko z nim ok. Że znajduje się z szpitalu z powodu nie zagrażających życiu obrażeń i zostanie jedynie zatrzymany na obserwację. Pojechalibyśmy wtedy do szpitala aby być z naszym synem i rozmawialibyśmy o tym, jak świetnie poradził sobie w tej zagrażającej życiu sytuacji. Powiedzielibyśmy mu jak bardzo jesteśmy dumni z tego w jaki sposób udało mu się przekazać informacje dyspozytorkom. Zamiast tego, dwa dni później, musieliśmy planować jego pogrzeb. Nie możemy pozwolić, by coś takiego przydarzyło się innej rodzinie. Musimy poznać wszystkie nieprawidłowości, które do tego doprowadziły i znaleźć właściwe rozwiązania". To już wszystko na temat tej historii. Jeśli ktoś z Was wie coś więcej na jej temat, to bardzo proszę o komentarz :) Fragmenty rozmowy telefonicznej Kyla: https://www.youtube.com/watch?v=eP5KJFtAm44 Historie kryminalne #2
Historia ta miała miejsce 30 kwietnia 2018 roku (był to poniedziałek) w pewnym centrum handlowym w mieście Calgary w Kanadzie. Klientka, która robiła tego ranka zakupy, postanowiła skorzystać z miejscowej toalety. Udała się więc do toalety, która znajdowała się na 4. piętrze budynku. Niestety w trakcie korzystania z niej zauważyła, że spłuczka jest niesprawna. Zgłosiła więc czym prędzej ten fakt obsłudze centrum. Już kilka chwil później wysłano jednego z pracowników, aby zajął się naprawą usterki. Usterka dotyczyła spłuczki automatycznej, zbudowanej m.in. z panelu znajdującego się za muszlą toaletową i wyposażonego w czujnik ruchu. Pracownik chcąc naprawić spłuczkę, zdjął ze ściany panel z czujnikiem i jego oczom ukazał się wtedy makabryczny widok, a mianowicie znalazł pod spodem ludzkie zwłoki. Oczywiście natychmiast wezwano policję, która po wstępnych oględzinach stwierdziła z dużym prawdopodobieństwem, że do śmierci niezidentyfikowanej jeszcze wtedy osoby nie przyczynili się inni ludzie. Jak to możliwe, że do sytuacji, w której znajdujemy zwłoki w ścianie, za spłuczką toaletową, nie przyczyniły się inne osoby? Otóż po krótkim czasie ustalono, że mężczyzna, który został później zidentyfikowany, ale jego nazwisko nie zostało ujawnione, (wiadomo tylko, że miał 20 kilka lat), z niewiadomych powodów w godzinach wieczornych, w piątek (czyli 4 dni przed znalezieniem zwłok) wszedł do damskiej toalety. Był wtedy zupełnie sam- tak prawdopodobnie wynika z zapisu monitoringu, wyjął kratkę wentylacyjną znajdującą się w ścianie za toaletami, pod oknem, i wczołgał się do wąskiej przestrzeni znajdującej się za ścianą. Była to przestrzeń, w której prowadzona była instalacja do różnego rodzaju mediów, tj kable elektryczne itp. Mężczyzna utknął w tej przestrzeni i niestety zmarł. Bezpośrednia przyczyna zgonu nie została podana do wiadomości publicznej, a przynajmniej ja nie dotarłam do takiej informacji. Możliwe jest, że mężczyzna udusił się, ponieważ będąc w ciasnej przestrzeni nie miał możliwości wykonania prawidłowego wdechu. Nie jest też znany powód, dla którego to zrobił. Być może chciał się przed kimś ukryć? Jednak z tego co wiem, to mężczyzna wszedł do centrum sam i nie wydaje się, żeby był tam ktokolwiek, kto mógł ofierze zagrażać. Jest też możliwe, że młody mężczyzna cierpiał na jakąś chorobę psychiczną związaną z paranoją prześladowczą i może po prostu wydawało mu się, że ktoś chce zrobić mu coś złego. W Internecie krąży też hipoteza, że być może chciał ukryć się tam, aby podglądać kobiety, które korzystają z toalety. Byłoby to jednak trudne, ze względu na położenie otworu wentylacyjnego, przez który można było spoglądać. Poza tym, czy perspektywa wielogodzinnego przebywania w ciasnej przestrzeni tylko po to, by podglądać kobiety w czasie czynności fizjologicznych, jest na tyle atrakcyjna, że ktoś mógłby się zdecydować na taki krok? Być może. A może Wy macie jakieś swoje hipotezy dotyczące bezpośredniej przyczyny śmierci lub powodów, które kierowały tym mężczyzną? Jeśli tak, to napiszcie je w komentarzu. Bardzo chętnie je poznam.
Historie kryminalne #1 Witam Was serdecznie na mojej stronie, na której będę poruszała sprawy tajemniczych zaginięć oraz dziwnych, tragicznych lub niewyjaśnionych zgonów. Postaram się opisywać historie, o których prawdopodobnie jeszcze nie słyszeliście, ale nie wykluczone, że będę poruszała też sprawy, które były już omawiane w polskich źródłach, jeśli będę uważała, że mogę wnieść do nich coś więcej. Powadzę też kanał na Youtube i każdą sprawę będę też na nim omawiała, więc serdecznie zapraszam do słuchania moich filmów. Mam nadzieję, że tematy, które będę poruszała, będą dla Was interesujące. Link do kanału YT |
Możesz wesprzeć moją pracę na:Polub moją stronę Facebook lub subskrybuj kanał Youtube by być na bieżąco:
Podcasty:Archiwum
Marzec 2021
Kategorie
Wszystkie
Icons made by Freepik from www.flaticon.com |